W czerwcu w Parlamencie Europarlamencie ostatecznie przyjęto przepisy dotyczące funkcjonowania sztucznej inteligencji w Unii Europejskiej. To pierwszy taki akt na świecie. W czwartek 1 sierpnia weszły one w życie – 20 dni po publikacji w Dzienniku Urzędowym. Co prawda nie oznacza to, że one już obowiązują, bowiem teraz państwa członkowskie muszą dokonać ich implikacji.
Na początek przypomnijmy o czym są unijne przepisy AI Act. Regulacje mają na celu zapewnić harmonijny rozwój, ale chodzi przede wszystkim o aspekty bezpieczeństwa, aby SI nie wyszła spod kontroli, w tym celu powołany ma zostać Europejski Urząd ds. Sztucznej Inteligencji z siedzibą w Brukseli.
Niniejsze rozporządzenie powinno chronić wartości Unii, ułatwić dystrybucję korzyści płynących ze sztucznej inteligencji w społeczeństwie, chronić osoby fizyczne, przedsiębiorstwa, demokrację, praworządność i środowisko przed zagrożeniami, a jednocześnie pobudzać innowacje i zatrudnienie oraz uczynić Unię liderem w tej dziedzinie – czytamy w przyjętym zdecydowaną większością głosów tekście – Jednocześnie sztuczna inteligencja może być źródłem ryzyka i szkody dla interesu publicznego lub prywatnego i praw podstawowych osób fizycznych, chronionych prawem Unii, w zależności od okoliczności dotyczących jej konkretnego zastosowania i wykorzystania, a także poziomu rozwoju technologicznego. Szkody te mogą być materialne lub niematerialne, w tym fizyczne, psychiczne, społeczne lub ekonomiczne.
Propozycje Parlamentu Europejskiego zakładają zakazanie stosowania na terenie Unii Europejskiej technologii opierających się o wykorzystywanie danych biometrycznych w czasie rzeczywistym, nie będzie wolno zatem tworzyć opartych o SI produktów szpiegowskich np. prognozujących ryzyko popełnienia przestępstwa przez daną osobę, co stosuje się już w Stanach Zjednoczonych.
Europosłowie zgadzają się, aby SI pomagała w decyzjach kredytowych, ale będzie to wiązało się z pewnymi warunkami – Dostawcy będący instytucjami kredytowymi podlegającymi przepisom dyrektywy 2013/36/UE prowadzą dokumentację techniczną jako jeden z elementów dokumentacji dotyczącej zasad, procedur i mechanizmów zarządzania wewnętrznego zgodnie z art. 74 tej dyrektywy – czyli chodzi o tzw. walidacje, czyli możliwość udokumentowania i wyjaśnienia dlaczego akurat podjęto taką decyzję. Chodzi po prostu, aby była kontrola ludzka.
Kiedy wejdzie to w życie w Polsce?
Unia daje sporo czasu państwom członkowskim na wdrożenie tych przepisów, bo do 2026 roku. Poszczególne państwa mogą to zrobić szybciej, nie zawsze też państwa dotrzymują terminu, zatem mogą być kraje, które nie uczynią tego nawet w 2026 roku. Polska jak wynika z podejścia Ministerstwa Cyfryzacji nie będzie się ścigać, aby być pierwsza – Chcemy poświęcić ten rok na prace nad tym aktem. Nie chcemy go wdrożyć jako pierwsi, chcemy to zrobić dobrze – mówił kilka dni temu na posiedzeniu jednej z sejmowych podkomisji wiceminister Dariusza Standerski.