Do napisania tego tekstu zainspirowała mnie rozmowa z jednym z mieszkańców, który przytoczył mi pewien przykład. Pokazywał on mechanizm doboru tematów do opisywania przez ratuszowe media Bydgoszcz Informuje. Znalazłem jeszcze kilka innych przykładów opartych o ten mechanizm. Poniżej opiszę dwa przykłady, a sprawy nie będę komentował – zostawiając każdemu możliwość ocenienia na ile niezależni są redagujący urzędnicy.
18 kwietnia odbywała się w Teatrze Kameralnym urodzinowa sesja Rady Miasta Bydgoszczy. Przed wejściem do budynku protestowali rodzice były już uczniów (stan na dzisiaj) jednej ze szkół prywatnych. Wywołali oni spore zainteresowanie mediów, w szczególności fotoreporterów, wewnątrz teatru siedziały jakby nigdy nic osoby zajmujące się Bydgoszcz Informuje. Mogło to aż dziwić. W ich ocenie w tamtym momencie nie był to istotny temat dla mediów ratuszowych.
24 kwietnia odbywała się w ratuszu już sesja robocza Rady Miasta Bydgoszczy. Obecny był na niej przedstawiciel rodziców, wówczas dość stanowczy głos zabrał prezydent Rafał Bruski. Jako pierwsze zrelacjonowało to Bydgoszcz Informuje pt. ,,Co się stanie z Niepubliczną Szkołą Podstawową nr 1 na Osiedlu Leśnym. Miasto stawia warunki właścicielowi”. Publikacja ukazała się dopiero w momencie, gdy w tej sprawie określił swoje stanowisko prezydent.
Drugi przykład będzie z ostatnich dni – w sierpniowy przedłużony dla wielu weekend przez bydgoskie media przeszedł temat komina z bydgoskiej Wenecji, za sprawą obaw społeczników, że na dniach będzie rozebrany. Na ratuszowych mediach cisza, aż do 20 sierpnia, gdy BI poinformowało: ,,Wojewoda chce wpisania komina z Wenecji Bydgoskiej do rejestru zabytków. To ważny krok do uratowania go przed rozbiórką” Ani słowa o tym, że sprawa wyszła od społeczników, jedynie narracja, że komin uratował wojewoda.
Nie jest tajemnicą, że obecny wojewoda Michał Sztybel, jako wiceprezydent Bydgoszczy był twórcą w ratuszu Bydgoszcz Informuje – przyznał to oficjalnie prezydent Rafał Bruski.