Wracamy do sprawy dotacji jaką z Narodowego Instytutu Wolności otrzymała bydgoska fundacja im. Mariana Rejewskiego. Naszą wątpliwość w sposób szczególny wzbudził brak nagrań lektorskich na stronie internetowej na które otrzymano grant. NIW stwierdza, że na podstawie dokumentacji księgowej część kwoty już przelano fundacji, ale NIW nie jest wstanie nam pokazać żadnego nagrania.
Sprawa dotyczy portalu historycznego dla niepełnosprawnych, na którym publikuje lider fundacji Krzysztof Drozdowski i były poseł Paweł Skutecki. O naszych wątpliwościach wobec tego projektu pisaliśmy już w październiku – Bydgoska Fundacja Rejewskiego otrzymała 292 tys. zł na portal dla niewidomych. Wykonanie w stosunku do ceny wygląda dość kontrowersyjnie
We wniosku wprost napisano, że za 36 tys. zł będą nagrywane treści w profesjonalnych studiach, dla osób niewidomych lub niedowidzących. Jednostkowo ceniono nagranie na 300 zł. NIW poinformował nas w listopadzie, że z tego tytułu fundacji wypłacono już 12 tys. zł – gdyby to przeliczyć na 300 zł za nagranie to takich nagrań powinno być publicznych 40. NIW informował nas, że wypłat dokonano, bo przedstawiono na to dokumentację księgową. Na stronie projektu historycznego nie możemy znaleźć jednak żadnego. Zwróciliśmy się do NIW z prośbą o pokazanie przynajmniej 5 takich nagrań – na obecną chwilę nie posiadamy materiałów, o które Pan prosi. Nie były one wymagane przy sprawozdaniu z realizacji zadania. Są pozyskiwane i weryfikowane na etapie jego kontroli, która jest zaplanowana do realizacji.
Dopiero nasze zapytania sprawiły, że NIW zainteresował się nagraniami.
Syntezator to nie lektor
Na stronie projektu można co prawda odsłuchać wersję audio każdej publikacji. W czasie rzeczywistym, w oparciu o kod strony, generuje go jednak syntezator mowy – czyli można powiedzieć, że sztuczna inteligencja. Jest to przestarzały technologicznie lektor Microsoftu, udostępniany bezpłatnie. W specyfikacji projektu wprost było wprost napisane, że będą to nagrania ze studia – zatem powinny być fizycznie dostępne. Tej definicji na pewno nie spełnia syntezator mowy, a tym bardziej bezpłatny, skoro fundacja oczekuje zapłaty od NIW.