Były pociągi specjalne, a potem dyskusja przeniosła się do parlamentu. Marszałka nazwano ,,antykolejowym”

Były pociągi specjalne, a potem dyskusja przeniosła się do parlamentu. Marszałka nazwano ,,antykolejowym”

W październiku i grudniu relacjonowaliśmy dwa pociągi specjalne z Chojnic do Pruszcza Bagienicy, których przejazd był możliwy za sprawą pracy społecznej wolontariuszy, którzy dostosowali tory do wymaganego stanu. Przejazdy te miały przede wszystkim zwracać uwagę na potrzebę reaktywacji stałych pociągów rozkładowych. W jednym przejeździe uczestniczyła posłanka Paulina Matysiak, w drugim senator Anna Grodzka – obie parlamentarzystki postanowiły zabrać głos w swoich izbach tuż przed świętami.

– Linia nr 241 Tuchola – Koronowo jest nieczynna w ruchu pasażerskim od maja 1993 roku. O reaktywację tej linii od dekad prowadzona jest samorządowo-społeczna batalia z marszałkiem województwa kujawsko-pomorskiego. Niestety od czasu wejścia Polski do Unii Europejskiej w województwie kujawsko-pomorskim nie reaktywowano żadnej linii kolejowej za środki unijne – mówiła w Senacie RP posłanka Anna Grodzka, w ramach oświadczenia parlamentarnego – Podczas rozmów z pasażerami – w szczególności ludźmi młodymi często pojawiał się problem poczucia bezsilności wobec antykolejowego podejścia marszałka województwa oraz beznadziei spowodowanej brakiem udziału w życiu społecznym regionu.

Podkreślała ona, że ta sytuacja jest poważnym problemem dla gminy Gostycyn, która chcąc przeciwdziałać wyludnianiu się, oczekuje przywrócenia pociągów, bowiem dzisiaj młodzi – Chcą jak najszybciej ukończyć edukację i raz na zawsze wyjechać z tych terenów.


Senator Grodzka liczy, że uda się skomunikować Koronowo z Bydgoszczą kolejowo, bowiem wtedy Gostycyn uzyskałby skomunikowanie ze stolicą województwa.

Posłanka Paulina Matysiak w Sejmi RP upominała się natomiast o doprowadzenie do spotkania ministra infrastruktury z marszałkiem Piotrem Całbeckim, aby strony dogadały konkrety – Pomimo licznych apeli i poświęconej uwagi, wciąż brak konkretów co do terminu spotkania ministra infrastruktury z marszałkiem województwa. Niepokojące jest ciągłe przerzucanie odpowiedzialności między resortem i samorządem.