Zamieszania z wygaszaniem mandatów radnych w Inowrocławiu i powiecie ciąg dalszy – zdaniem polityków inowrocławskiego PiS-u radny Patryk Kaźmierczak, jeden z głównych krytyków polityki prezydenta i koalicji powinien stracić mandat. Zarzuty dotyczą bycia zatrudnionym przez Parlament Europejski.
Ireneusz Stachowiak, któremu wojewoda z powodu zasiadania we władzach PGKiM wygasił mandat (wejście tego w życie jest wstrzymane do czasu rozpatrzenia odwołania przez sąd) poinformował, że od października 2024 roku do 2 stycznia radny Patryk Kaźmierczak był akredytowanym asystentem europosła Krzysztofa Brejzy, co zgodnie z wymogami wiąże się z koniecznością zamieszkiwania Brukseli, tym samym radny Kaźmierczak stracić miał prawo do wybierania w polskich wyborach i jego mandat powinien wygasnąć. Kilka lat temu inny inowrocławski radny Maciej Szota został asystentem europosła Patryka Jakiego, po czym polityk prawicy zrezygnował z mandatu. Ten przykład przytoczył też radny Stachowiak.
Czy radny straci mandat?
Radni PiS wniosek o wygaszenie mandatu Kaźmierczaka skierowali do przewodniczącego Rady Miejskiej, zatem decydować będzie Rada Miejska, gdzie jednak przeciwnicy Kaźmierczaka mają większość. Gdyby Rada Miejska zdecydowała się wygasić jego mandat, wówczas mógłby on również odwołać się do sądu administracyjnego.
Podjęcie przez radnych decyzji może wymagać dodatkowych analiz, bowiem sprawa na pewno nie jest jednoznacznie oczywista. Orzecznictwo wykazuje, że utrata prawa do wybieralności ma miejsce, gdy zmienia się jego centrum życiowe, czyli gdzie koncentruje swoje interesy osobiste i zawodowe. Można powiedzieć, że przesłanką do jego stwierdzenia jest to, gdzie radny spędza większość czasu. Te kwestie przed podjęciem stanowiska będzie musiała ustalić Rada Miejska.
Asystenci akredytowani są bezpośrednio zatrudniani przez Parlament Europejski i pracę powinni świadczyć w jego siedzibach czyli w Brukseli lub Strasburgu.
Radny Patryk Kaźmierczak wydał oświadczenie w którym działania PiS-u, będącego w koalicji z prezydentem Inowrocławia, nazwał próbą uciszenia go jako opozycyjnego radnego.






