Na pierwszy rzut oka zniesławianie, tym bardziej osoby publicznej która musi być gotowa na większą krytykę, to nie jest wysoki kaliber czynu. W tym wypadku oskarżenia Agnieszki Ch. doprowadziły do zastosowania wobec europosła Krzysztofa Brejzy oprogramowania szpiegowskiego Pegasus, za pomocą którego polityka, który był w tamtym okresie szefem sztabu Koalicji Obywatelskiej, inwigilowały służby.
Agnieszka Ch. to była naczelnik w Urzędzie Miasta Inowrocławia i jedna z głównych oskarżonych w tzw. aferze fakturowej. Jako naczelnik wydziału miała przyjmować fikcyjne faktury, za które wypłacano z kasy miasta pieniądze ,,do ręki”. W ten sposób wyprowadzono z kasy miasta około 300 tys. zł. Śledztwo w tej sprawie prowadzi obecnie Prokuratura Okręgowa w Słupsku – dla zachowania bezstronności terytorialnej, a Agnieszka Ch. jest jedną z kluczowych oskarżonych. Akt oskarżenia w tej sprawie dotyczy łącznie 17 osób.
Od afery fakturowej do pegasusa
Śledztwo w sprawie tej afery prowadzone jest od 2017 roku. Agnieszka Ch. po zatrzymaniu zeznawała, że do tego procederu dochodzić miało za zgodą ówczesnego senatora, obecnie europosła Krzysztofa Brejzy, który był jednocześnie synem prezydenta Inowrocławia Ryszarda Brejzy. Te zeznania sprawiły, że prokuratura uzyskała pretekst do szpiegowania Brejzy pegasusem. Później fragmenty wykradzionej i zmanipulowanej operacyjnie korespondencji trafiły do TVP Info, co pozwoliło dowiedzieć się opinii publicznej, że Polska używała izraelskiego oprogramowania szpiegowskiego. Cała ta afera sprawiła, że nasz kraj utracił ostatecznie licencję na pegasusa.
Zdaniem prokuratury fałszywe zeznania Agnieszki Ch. działały na szkodę Krzysztofa Brejzy, dlatego postawiono jej teraz kolejne z tym związane zarzuty. Ta sprawa zostanie jednak wyłączona z afery fakturowej i będzie prowadzono w osobnym postępowaniu przez bydgoską prokuraturę.





