Jesteś tutaj: HomeBydgoszczSpecustwa dotycząca Zachemu wróci do Sejmu. W Senacie padła deklaracja, że budżet Bydgoszczy nie będzie płacił za rekultywację

Specustwa dotycząca Zachemu wróci do Sejmu. W Senacie padła deklaracja, że budżet Bydgoszczy nie będzie płacił za rekultywację

Napisane przez  Ł.R. Opublikowano w Bydgoszcz piątek, 14 lipiec 2023 01:21
Specustwa dotycząca Zachemu wróci do Sejmu. W Senacie padła deklaracja, że budżet Bydgoszczy nie będzie płacił za rekultywację Fot. Marta Marchlewska-Wilczak, Kancelaria Senatu

Funkcjonowanie specustawy o terenach zdegradowanych to jeden z warunków, aby Polska na rozpoczęcie rekultywacji tych terenów otrzymała środki z KPO, co prawda była deklaracja, że ustawa wejdzie przed końcem 2022 roku, ale jak to mówią lepiej późno niż wcale. Ta ustawa ma jednocześnie rozwiązać problemy formalne, aby móc skutecznie zająć się tym interdyscyplinarnym zagadnieniem.

 

Sejm ustawę dotyczącą pięciu terenów zdegradowanych w Polsce, w tym po byłych zakładach chemicznych Zachem w Bydgoszczy, przyjął w połowie czerwca. Jak tłumaczył wówczas minister Jacek Ozdoba ta specustawa ma pomóc z jednej strony przeprowadzić gruntowne badania, które doprowadzą oszacowania realnych kosztów rekultywacji, ale też rozwiązać kwestie własnościowe, administracja publiczna chcąc przeprowadzić rekultywację będzie mogła zajmować tereny to prywatne. W Bydgoszczy może mieć to istotne znaczenie, bowiem syndyk sprzedawał skażone działki.

 

Na posiedzeniu plenarnym senatorowie zaczęli dyskutować nad tym punktem w środę po godzinie 20.


- W celu uniknięcia oraz ograniczenia negatywnego wpływu wielkoobszarowych terenów zdegradowanych ustawa przewiduje m.in. rozpoznanie skali problemów związanych wpływu na środowisko i zdrowie ludzi; usunięcie negatywnego oddziaływania w tym eliminacja niebezpiecznych odpadów; przywrócenie zdegradowanych terenów do ponownego wykorzystania - mówił o założeniach ustawy sprawozdawca senator Janusz Pęcherz - Problem dostępności środków na ten cel stanowi podstawę do dyskusji. W Sejmie dyskusja została zdominowana tymi problemami.

 

Chodzi o to, że ustawa wskazuje, że to samorządy miast na których znajdują się tereny zdegradowane będą w dużej mierze odpowiedzialne za rekultywacje, nie wskazuje jednak realnych źródeł finansowania. W Sejmie minister Ozdoba tłumaczył to tym, że najpierw trzeba zrobić badania, aby móc w perspektywie wieloletniej jakiekolwiek środki na to zaplanować.

 

Wywodzący się z samorządu senator Wadim Tyszkiewicz wprost zapytał w środę ministra czy samorządy nie będą musiały ze swojego budżetu wykładać wkładu własnego. Minister Ozdoba wprost odpowiedział, że ,,nie” wskazując,że w ustawie zapisano budżet państwa jako jedno ze źródeł finansowania, obok środków z Unii Europejskiej - Budżet państwa jest też zawarty w katalogu możliwości finansowania, w ramach zapisu ,,inne środki”.

 

Minister Jacek Ozdoba w Senacie sporo uwagi poświęcił Zachemowi - Zachem każdy kto się orientuje to jest główny problem – wskazywał - Woda wydobywana w ramach prowadzonej działalności RDOŚ jest koloru Coca-Coli.

 

Pozytywnie ogólne założenia ustawy ocenił senator opozycji Krzysztof Kwiatkowski, były prezes NIK - Formuła zaproponowana, że to budżet państwa będzie źródłem finansowania, ale ten który jest na miejscu i zna specyfikę terenu, czyli samorząd terytorialny przy wsparciu finansowym z budżetu państwa jest najlepszym możliwym rozwiązaniem.

 

Diabeł tkwi w poprawkach

Już na etapie prac w Sejmie pojawiły się poprawki, szczególnie dwie wychodziły od prezydenta Bydgoszczy Rafała Bruskiego, który chciał aby zapisano, iż działania samorządu w tym zakresie były zapisane jako zadania zlecone gminie (zgodnie z Konstytucją jeżeli rząd zleca jakieś zadania samorządowi, to musi zrekompensować samorządowi koszty) oraz zapisania wprost jako możliwości finansowani rekultywacji budżetu państwa. Zapis ,,inne środki”, o których mówił minister Ozdoba budził bowiem pewną nieufność. W Sejmie te poprawki upadły.

 

Formalnie te poprawki zgłoszono też w Senacie, dlatego w środę wieczorem zamiast głosować projekt, skierowano go do prac w komisjach. Komisje zebrały się w czwartek rano, posiedzenie trwało niecałe dwie minuty, zarekomendowano przyjęcie ustawy przez Senat bez wnoszenia jakichkolwiek poprawek.

 

Czwartkowe obrady były rzec można bardzo intensywne, wieczorem ze sporymi emocjami dyskutowano o nowelizacji autorstwa prezydenta Andrzeja Dudy do ustawy o komisji mającej badań wpływy rosyjskie, z tego też powodu blok głosowań rozpoczął się dopiero 15 minut przed północną. Głosowania dotyczące specustawy o terenach zdegradowanych głosowano mniej więcej 37 minut po północy. Senat przyjął wspomniane wcześniej poprawki, co oznacza, że ustawa nie trafi od razu do Pałacu Prezydenckiego, ale wróci do Sejmu. Sejm planuje się zebrać pod sam koniec lipca, posłowie mogą jednak odrzucić poprawki Senatu, w praktyce zazwyczaj tak się dzieje w tej kadencji.

 

Warte obejrzenia

  • W Zamku Bierzgłowskim rywalizowali szachiści

    W naszym regionie szachy się rozwijają - małymi krokami. Tym razem dzięki turniejowi w Zamku Bierzgłowskim. I Złoty Turniej Szachowy za nami.

  • Szachiści będą walczyć o złoto na zamku

    Między Toruniem a Bydgoszczą w Zamku Bierzgłowski odbędzie się I Złoty Turniej Szachowy w szachach klasycznych. 7 partii w dwa dni w tempie 60’ na zawodnika, a do wygrania prawdziwe złoto.
    Wyjątkowy turniej w Zamku Bierzgłowskim gdzie panuje prawdziwie rycerska atmosfera? Tak to możliwe.

Wiadomości sportowe

  • Dwa mandaty w Parlamencie Europejskim to nie musi być pewnik. Od frekwencji będzie zależeć pozycja kujawsko-pomorskiego

    7 czerwca odbędą się wybory do Parlamentu Europejskiego, w których wybierzemy 53 przedstawicieli Polski. Ilu będzie dokładnie reprezentantów województwa kujawsko-pomorskiego? Możemy spekulować na podstawie sondaży, ale ostatecznie w skomplikowanej ordynacji nic nie jest pewne. Kluczową rolę może odegrać frekwencja.

  • Czołowi kandydaci w wyborach europejskich. Kim są i o co chodzi w tej idei?

    W pewnym sensie każdy mieszkaniec województwa kujawsko-pomorskiego będzie mógł w czerwcu wskazać, czy bliższa jest mu wizja polityczna Ursuli von den Leyen, czy Nicolasa Schmita, bądź Sandro Goziego. Problem w tym, że dla większości mieszkańców naszego województwa jedynym kojarzonym w tym gronie nazwiskiem jest szefowa KE Ursula von den Leyen, a dużą liczba osób czytających tę publikację pierwszy raz słyszy o czymś takim jak czołowi kandydaci. Idziemy w tym miejscu trochę pod prąd z polskim dyskursem politycznym, ale rolą mediów jest informowanie – a idea czołowych kandydatów wydaje nam się ciekawa.

Wiadomości z regionu