Jesteś tutaj: HomeBydgoszczCzy planując rozwój metropolii powinniśmy dalej uciekać od tematu współfinansowania kolei przez samorządy?

Czy planując rozwój metropolii powinniśmy dalej uciekać od tematu współfinansowania kolei przez samorządy?

Napisane przez  Ł.R. Opublikowano w Bydgoszcz środa, 08 listopad 2023 00:55

Metropolia Bydgoszcz chwali się z uruchamiania kolejnych podmiejskich linii autobusowych w ramach partnerstwa Bydgoszczy z gminami ościennymi. Tymczasem w metropoliach jest bardziej tendencja do stawiania na podmiejski transport kolejowy, od grudnia Toruń wraz z sąsiadami chce sfinansować jeden pociąg relacji Toruń Główny – Czernikowo dziennie. Pod tym względem toruński obszar metropolitalny wyprzedza w rozwoju bydgoski.

Plany dotyczące skomunikowania Torunia z Czernikowem są rozwojowe, bowiem za kilka lat planuje się dojście nawet do 30 pociągów dziennie na tej trasie. To znacznie więcej niż obecnie jeździ pomiędzy Bydgoszczą i Toruniem. Dodatkowo połączenie do Czernikowa będzie kosztować 540 tys. zł, w 40% sfinansuje je Województwo Kujawsko-Pomorskie, a pozostałe 60% wyłoży Toruń z sąsiadami.

 

Inni już dawno poszli w tym kierunku

W październiku podczas X Forum Korytarza Bałtyk-Adriatyk w Budapeszcie rozwijaniem kolei w ramach Metropolii Poznań chwalił się Piotr Wiśniewski - Jeszcze kilka lat temu 100 tys. samochodów dziennie przyjeżdżało do centrum miasta, co z jednej strony powodowało ogromne korki, a z drugiej – z uwagi na to, że auta parkowały przez wiele godzin w centrum – mieliśmy do czynienia z blokadą miejsc parkingowych – mówił - Z kolei aktywność wielu podmiotów w przypadku Poznańskiej Kolei Metropolitalnej pokazała, że solidarnie można zbudować dobrze funkcjonujący transportowy projekt.

 

Wiśniewski wskazywał, że gdy kilka lat temu pojawił się temat, aby gminy podpoznańskie finansowały połączenia kolejowe to budził on mieszane odczucia, ale już dzisiaj nikt sobie nie wyobraża odejścia od tego rozwiązania. Poznańska Kolej Metropolitalna chwali się 193 parami pociągów z planami ich zwiększania do 219 od stycznia 2024 roku. Poznań do tego systemu dokłada 5,2 mln zł rocznie, nie jest to duża procentowo część budżetu Poznania, nawet z perspektywy Bydgoszczy te środki powinny być do znalezienia. Dla przykładu Gniezno na ten rok ma przewidziane 318 tys. zł, a Wągrowiec ok. 300 tys. zł.

 

Potencjalne trasy pod Bydgoszczą

Jak spojrzymy na Bydgoszcz potencjał miałyby linie przelotowe czyli np. z Nowej Wsi Wielkiej czy Złotnik Kujawskich (a w przypadku zainteresowania miasta Inowrocławia od tego miasta) do np. Torunia Wschodniego, istotny jest też kierunek na Nakło nad Notecią.

 

Duży potencjał mogłaby mieć też linia nr 356 chociażby z Szubina, oczywiście po wcześniej rewitalizacji, gdyby zdecydowano się stworzyć też nowe przystanki chociażby po północnej stronie Białych Błot.

 

Warte obejrzenia

  • W Zamku Bierzgłowskim rywalizowali szachiści

    W naszym regionie szachy się rozwijają - małymi krokami. Tym razem dzięki turniejowi w Zamku Bierzgłowskim. I Złoty Turniej Szachowy za nami.

  • Szachiści będą walczyć o złoto na zamku

    Między Toruniem a Bydgoszczą w Zamku Bierzgłowski odbędzie się I Złoty Turniej Szachowy w szachach klasycznych. 7 partii w dwa dni w tempie 60’ na zawodnika, a do wygrania prawdziwe złoto.
    Wyjątkowy turniej w Zamku Bierzgłowskim gdzie panuje prawdziwie rycerska atmosfera? Tak to możliwe.

Wiadomości sportowe

  • Dwa mandaty w Parlamencie Europejskim to nie musi być pewnik. Od frekwencji będzie zależeć pozycja kujawsko-pomorskiego

    7 czerwca odbędą się wybory do Parlamentu Europejskiego, w których wybierzemy 53 przedstawicieli Polski. Ilu będzie dokładnie reprezentantów województwa kujawsko-pomorskiego? Możemy spekulować na podstawie sondaży, ale ostatecznie w skomplikowanej ordynacji nic nie jest pewne. Kluczową rolę może odegrać frekwencja.

  • Czołowi kandydaci w wyborach europejskich. Kim są i o co chodzi w tej idei?

    W pewnym sensie każdy mieszkaniec województwa kujawsko-pomorskiego będzie mógł w czerwcu wskazać, czy bliższa jest mu wizja polityczna Ursuli von den Leyen, czy Nicolasa Schmita, bądź Sandro Goziego. Problem w tym, że dla większości mieszkańców naszego województwa jedynym kojarzonym w tym gronie nazwiskiem jest szefowa KE Ursula von den Leyen, a dużą liczba osób czytających tę publikację pierwszy raz słyszy o czymś takim jak czołowi kandydaci. Idziemy w tym miejscu trochę pod prąd z polskim dyskursem politycznym, ale rolą mediów jest informowanie – a idea czołowych kandydatów wydaje nam się ciekawa.

Wiadomości z regionu