Chciałbym, aby Politechnika Bydgoska rozpoczęła kształcenie lekarzy w tym roku i bardzo temu kibicuje, jednak brak limitów to nie jest wcale jedyne zagrożenie z jakim boryka się bydgoska uczelnia. Znacznie gorsze będzie przyklejenie Politechnice łatki, że kształci lekarzy tylko dzięki naciskom politycznym. Uczelnie działają w ekosystemie wzajemnej rywalizacji, są gorsze kierunki medyczne i lepsze, zatem nie przyciągnie najlepszych studentów uczelnia, która merytorycznie została oceniona przez PKA negatywnie, ale miała silny lobbing polityczny.
Musimy brać pod uwagę też zaangażowanie organizacji lekarskich jak Porozumienie Rezydentów, które jednoznacznie krytykują funkcjonowanie takich uczelni. Przepchnięcie limitów kolanem doprowadzi, że studenci Politechniki Bydgoskiej będą przez środowisko wytykani jako studenci gorsi (Porozumienie Rezydentów wprost oświadczyło, że absolwent takiej uczelni powinien być traktowano jako gorzej wykształcony). Studiowanie na Politechnice może wiązać się z ryzykiem bycia później piętnowanym w środowisku lekarskim.
Wspieranie Politechniki Bydgoskiej, aby uzyskała limity na najbliższy rok akademicki jest ważne, ale trzeba to robić rozważnie, bo za dużo polityki zaszkodzi!