Jesteś tutaj: HomeKoronowo i PruszczBitwa pod Koronowem według bydgoskiego artysty

Bitwa pod Koronowem według bydgoskiego artysty

Napisane przez  Łukasz Religa Opublikowano w Dobrcz i Koronowo piątek, 24 lipiec 2015 12:03

Roman Puchowski przez dwa lata malował Bitwę pod Koronowem, która w jego odczuciu zadała w 1410 roku ostateczny cios Krzyżakom w wojnie z Polską.

Pierw miała miejsce Bitwa pod Grunwaldem, która zadała porażkę wojskom krzyżackim. Wojnę wygraliśmy jednak dopiero po Koronowie, wtedy już Krzyżacy nie byli wstanie się pozbierać - opowiada Roman Puchowski.

 

Puchowski zaznacza jednak, że nie udało by mu się namalować tak wspaniałego obrazu, gdyby nie pomoc Grzegorza Myka z Puntu Informacji Turystycznej w Koronowie - Grzegorz Myk bardzo mocno mi pomógł w kwestiach poprawności historycznej. Od niego dowiedziałem jakie chorągwie rycerskie i herby ze sobą się biły.  Z kolei przebieg całej bitwy opisał Jan Długosz – wyjaśnia nam Puchowski.

 

Bitwa pod Koronowem na obrazie Romana Puchowskiego

 

Jest to bitwa na skalę europejską, była ona ostatnią według kodeksu rycerskiego. Jak to się mówi płot w płot. To nic, że po stronie niemieckiej było 4 tys. wojska, a po polskiej tylko 2 tys. Walczący ustawiali się po 100 z każdej strony, był dawany znak do bitwy. Później walkę przerywano, usuwano rannych i zabitych. I było kolejne starcie – przedstawia nam zarys historyczny bitwy Roman Puchowski - Krzyżacy zauważali, że siła Polaków jest duża. Próbowali się wycofać, ale było już na to za późno. Polacy złapali Michała Kuchmeistera i zabrano go do Inowrocławia, gdzie zgodnie z kodeksem honorowym zabrano go do stołu. To był przyczynek do podpisania traktatu pokojowego.

 

 

Warte obejrzenia

« Maj 2024 »
Pon Wto Śro Czw Pią Sob Nie
    1 2 3 4 5
6 7 8 9 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19
20 21 22 23 24 25 26
27 28 29 30 31    
  • Dwa mandaty w Parlamencie Europejskim to nie musi być pewnik. Od frekwencji będzie zależeć pozycja kujawsko-pomorskiego

    7 czerwca odbędą się wybory do Parlamentu Europejskiego, w których wybierzemy 53 przedstawicieli Polski. Ilu będzie dokładnie reprezentantów województwa kujawsko-pomorskiego? Możemy spekulować na podstawie sondaży, ale ostatecznie w skomplikowanej ordynacji nic nie jest pewne. Kluczową rolę może odegrać frekwencja.

  • Czołowi kandydaci w wyborach europejskich. Kim są i o co chodzi w tej idei?

    W pewnym sensie każdy mieszkaniec województwa kujawsko-pomorskiego będzie mógł w czerwcu wskazać, czy bliższa jest mu wizja polityczna Ursuli von den Leyen, czy Nicolasa Schmita, bądź Sandro Goziego. Problem w tym, że dla większości mieszkańców naszego województwa jedynym kojarzonym w tym gronie nazwiskiem jest szefowa KE Ursula von den Leyen, a dużą liczba osób czytających tę publikację pierwszy raz słyszy o czymś takim jak czołowi kandydaci. Idziemy w tym miejscu trochę pod prąd z polskim dyskursem politycznym, ale rolą mediów jest informowanie – a idea czołowych kandydatów wydaje nam się ciekawa.

Wiadomości z regionu