Dwa lata Rafała Bruskiego naszym okiem



Fot: Marek Brodowski

W czwartek prezydent Bydgoszczy podsumował dwa lata pełnionej przez siebie funkcji. Swoją subiektywną ocenę tego okresu przygotowała także nasza redakcja. Piszemy o naszym zdaniem największych sukcesach prezydenta Bruskiego oraz o niedociągnięciach.

Drugi rok dla Rafała Bruskiego nie był zbyt łatwy. Zarówno z tego powodu, że minęło już pierwsze 12 miesięcy ,,umownej ulgowej oceny prezydenta” oraz pojawiło się wiele budzących emocje społeczne kwestii, jak chociażby budowa spalarni śmieci.

 

Nie będziemy prowadzić tutaj jednak coraz powszechniejszych w Bydgoszczy rozważań czy lepszy jest Bruski, czy jego poprzednik Konstanty Dombrowicz. W tej kwestii w naszej opinii nie ma porównania, gdyż przez ostatnie dwa lata wiele aspektów funkcjonowania życia publicznego w Bydgoszczy poprawiło się na plus.

 

Poprawie uległa na pewno komunikacja prezydenta z radnymi. Co prawda poziom dyskusji na sesji Rady Miasta mógłby być wyższy. Nie stosuje się już jednak jak to miało miejsce wcześniej niezwiązanych z demokracją prób wymuszania decyzji Rady Miasta, jak to było w przypadku próby przeforsować poręczenia kredytu na budowę Aquaparku, gdzie za pieniądze podatników szkalowano radnych, którzy sprzeciwiali się woli prezydenta Dombrowicza.

 

Na plus prezydentowi Rafałowi Bruskiemu należy zaliczyć także politykę regionalną Bydgoszczy. W końcu zaczęto mówić, także ustami Bruskiego, że podział środków pomiędzy miasta regionu przez Urząd Marszałkowski w Toruniu nie jest do końca sprawiedliwy i zaczęto rzeczywiście zabiegać o interes Bydgoszczy. Od momentu objęcia przez Bruskiego funkcji prezydenta zaczęto poważnie mówić o tym, że Bydgoszcz nie jest skazana na duopol z Toruniem, lecz może utworzyć metropolię w bardziej korzystnym dla naszego miasta kształcie. Zauważyć należy także, że Bydgoszcz zaczęła budować współpracę z najbliższymi sąsiadami czego efektem było opracowanie wspólnych postulatów do strategii rozwoju województwa dla Bydgoskiego Obszaru Funkcjonalnego. Za co prezydentowi należą się gratulacje. Wcześniej polityka Bydgoszczy w tej kwestii polegała tylko na konfliktowaniu się z gminami ościennymi.

 

Minusy:

– Chodź politykę regionalną Bydgoszczy oceniamy na plus, to w naszej opinii cały czas pojawiają się tutaj niedociągnięcia. Bydgoszcz współpracuje z sąsiadami, ale nie wszystkimi. W szczególności widoczne to jest na linii Bydgoszcz – Inowrocław, gdzie zbytnio kontaktu pomiędzy samorządowcami nie ma. Nieformalnie ma to wszystko związek z nienajlepszymi relacjami frakcji wewnątrz jednej partii, jednakże jak to powiedział w czwartek prezydent Bruski – Rozwój Bydgoszczy nie powinien mieć barw partyjnych. Także dużo lepiej by mogła wyglądać współpraca z powiatem nakielskim.

 

-Debata na temat straży miejskiej która odbywała się w ostatnim czasie to wielka porażka ratusza. Pierw udawano przez długi czas, że problemu nie ma. Ratusz tłumaczył, że to sprawa polityczna i na tym komentarz się urywał. Dopiero zebranie ponad dwudziestu tysięcy podpisów sprawiło, że odbyła się prowizoryczna dyskusja, bez większych efektów. Od dobrych czterech miesięcy pokazujemy problem nieczytelnego dla kierowców oznakowania na Wyspie Młyńskiej i najprawdopodobniej pod koniec tego miesiąca pojawi się o tym publikacja pt ,,Porażka roku!”. Oznakowanie leży oczywiście w gestii ZDMiKP, jeżeli jednak ta instytucja sobie z tym nie radzi, to warto aby prezydent wyciągnął wnioski.

 

– Wiele owoców nie przyniosła także debata w sprawie budowy spalarni śmieci. Mieszkańcy dość aktywnie protestowali przeciwko temu rozwiązaniu. Co prawda odbyło się na ten temat wiele dyskusji, ale jakoś mieszkańcy mogą się czuć, jak by ich głosu nikt nie słuchał. W tej sprawie być może warto by było rozpisać referendum.

 

– Kwestia z pierwszego roku urzędowania, ale zapewne za prezydentem będzie się ciągnąć do końca kadencji. Pełnomocnik prezydenta Marzena Matowska bez jego wiedzy podejmowała niekorzystne dla miasta decyzje dotyczące organizacji jednego z festiwali. Prezydent, gdy się o tym dowiedział publicznie skrytykował to działanie. Panią Matowską nie spotkały jednak z tego powodu większe konsekwencję. Została nawet kilka miesięcy później mianowana na dyrektora Miejskiego Centrum Kultury. Jako przedstawiciele młodego pokolenia, które dopiero wchodzi na scenę polityczną, chcemy także powiedzieć stanowcze NIE zjawisku kumoterstwa. Podejmuje Pan wiele działań, mających na celu poprawę transparentności życia publicznego w naszym mieście, niestety sytuacja, która miała miejsce przy okazji festiwalu „Niepokorni”, gdy Pana pełnomocnik ds. kultury, pani Matowska, podejmowała za Pana plecami działania bardzo niekorzystne dla miasta, psuje te starania – napisali do prezydenta przedstawiciele młodzieżówki PiS i Ruchu Palikota. W odpowiedzi na to pismo prezydent do tego jednak się nie odniósł.