Interpelacje i zapytania, to jeden z istotniejszych punktów posiedzeń Rady Gminy. Jest to właśnie czas w którym radni przedstawiają władzom miasta problemy, którymi w ich opinii gmina powinna się zająć. Często radni w ramach interpelacji przedstawiają tematy, które zgłaszają im mieszkańcy na dyżurach.
Punkt ten umieszczony jest w zależności od samorządu albo na początku, albo na końcu obrad sesji. I tutaj nasuwa się pytanie, która opcja jest lepszym rozwiązaniem.
W naszym regionie punkt ,,interpelacje i zapytania” znajduje się na początku porządku obrad w przypadku gmin: Inowrocław, Kcynia, Kruszwica (wybrane samorządy). Na końcu obrad interpelacje radni przedstawiają z kolei w Bydgoszczy i Szubinie.
Dyskusja, kiedy lepiej umieszczać interpelacje toczyła się niedawno w gminie Kartuzy, w województwie pomorskim. Burmistrz Mirosława Lehman przyznała, że zdecydowała się przenieść ten punkt na koniec obrad z powodu tego, że po interpelacjach radni tracili już zainteresowanie uchwałami. Często zdarzało się, że radni po zgłoszeniu interpelacji i usłyszeniu na nie odpowiedzi opuszczali po prostu obrady.
Z kolei przeciwnicy umieszczania interpelacji na końcu posiedzenia twierdzą, że jest to działanie przeciwko mieszkańcom, którzy są zainteresowani interpelacjami. Trudno jest bowiem przewidzieć o której godzinie rozpocznie się punkt interpelacje i zapytania. Obecnie większość mieszkańców i tak czerpie wiedzę na temat posiedzeń samorządów z mediów, a te często nie zostają do końca obrad w magistracie.
Jeszcze kilka lat temu interpelacje i zapytania w Bydgoszczy były na początku obrad. Zdaniem radnego kilku kadencji Piotr Króla, przeniesienie ich było złą decyzją – Tajemnica poliszynela jest fakt że interpelacje w pierwszej części były relacjonowane przez media zaś umieszczenie ich w przedostatnim punkcie sesji który realizowany jest często w późnych godzinach popołudniowych lub wieczornych powoduje że usłyszenie ich przez mieszkańców jest bardzo ograniczone.