Co dalej z bydgoska piłką nożną?



Fot: zawiszafans.com

To pytanie zadaje sobie prawie cała Bydgoszcz, przynajmniej w przestrzenni internetu jest to temat numer jeden tego weekendu. W czasie piątkowego meczu kibice Zawiszy oraz Lecha Poznań obrażali właściciela klubu Radosława Osucha. Pojawiają się nawet sugestie, że Osuch może się z bydgoskiej piłki wycofać.

Po gorszym początku sezonu Zawisza stał się rewelacjom ostatnich kolejek pokonując takich rywali jak Legia Warszawa, Śląsk Wrocław czy Wisła Kraków. Zespół Lecha z Bydgoszczy wywiózł tylko jeden punkt.

 

Atmosfera wokół bydgoskiej piłki nożnej mimo to nie jest najlepsza. Początkiem napiętej sytuacji pomiędzy właścicielem a kibicami jest mecz z Widzewem Łódź, w czasie którego na jednej z trybun interweniowała policja, zdaniem kibiców bez powodu i w sposób niedopuszczalny, przez co jeden z fanów stracił oko. Jak wynika z wypisu szpitalnego, przyczyną utraty narządu była rana postrzałowa.

 

Policja z kolei uważa, że grupa 4 tys. kibiców chciała wyłamać bramy i doprowadzić do konfrontacji z kibicami gości. Sytuację wyjaśnić by mogły nagrania z monitoringu zamontowanego na stadionie, okazuje się jednak, że całości nagrań nie ma.

 

Pojawiają się też kwestie związane z tym, czy klub należycie zabezpiecza mecze ligowe. Nie raz bowiem policja zarzucała władzom klubu poważne braki, związane chociażby tym, że policjanci nie mogli interweniować na stadionie, gdyż ochroniarze nie posiadali kluczy od bramy. Podobna sytuacja miała mieć miejsce na meczu z Widzewem wynika z relacji kibiców, gdy ratownicy medyczni mieli problem z wejściem na sektor. W tej sprawie Stowarzyszenie Kibiców Zawiszy Bydgoszczy wystosowało między innymi wystąpienie do sejmowej komisji, w celu zbadania, czy zabezpieczenie meczu oraz monitoringu przeprowadzone było należycie.

Ciężko będzie rozwiązać obecną napiętą sytuację bez rzeczowego dialogu. O ten póki co nie będzie łatwo, gdyż w przestrzeni publicznej pojawiają się publikację które tylko zaostrzają atmosferę. Zarówno wywiady właściciela klubu  Radosława Osucha, który stwierdza, że gdyby nie on Zawisza grał by na wioskach. Ostatnie sukcesy Zawiszy to na pewno zasługa Osucha, ale należy pamiętać, że on przejął klub w I lidze, zatem  nie brał udziału w podnoszeniu klubu z V ligi do I ligi.

 

Sytuacji też nie pomagają nieodpowiedzialne publikacje lokalnych mediów, których nie interesuje całość problemu, jak można odnieść wrażenie.

 

Szansą na rozwiązanie konfliktu może być styczniowe posiedzenie Komisji Kultury Fizycznej, Sportu i Turystyki Rady Miasta Bydgoszczy, która zająć się ma kwestiami dotyczącymi zabezpieczenia imprez masowych w grodzie nad Brdą. Najwięcej zależy tutaj jednak od woli porozumienia obu stron.