Jasiakiewicz myśli o referendum

Fot: Marek Brodowski

W opinii przewodniczącego Rady Miasta Bydgoszczy o zasadach współpracy z Toruniem mieszkańcy naszego miasta powinni się wypowiedzieć na drodze referendum powszechnego. Uważam, że zarówno radni jak i prezydent nie mają mandatu, aby podejmować tak daleko idących zobowiązań.

Na dzisiejszej konferencji prasowej Roman Jasiakiewicz odniósł się do listu prezydenta Torunia Michała Zaleskiego, który wyraził zaniepokojenie stanowiskiem bydgoskich radnych, którzy wyrazili się negatywnie o pomyśle rotacyjnego przewodnictwa w ZIT, który ma powstać w naszym województwie.

 

W opinii Jasiakiewicza bydgoszczanie mają prawo być nieufni wobec Torunia – Mieszkańcy nadal pamiętają, że zabrano Bydgoszczy Akademie Medyczną i władztwo nad największymi szpitalami. Już czas najwyższy Panie Prezydencie utworzyć zgodnie z przepisami Uniwersytet Medyczny w Bydgoszczy, z wykorzystaniem potencjału Bydgoszczy i Torunia – odpisuje Zaleskiemu Roman Jasiakiewicz.

 

Przewodniczący Rady Miasta Bydgoszczy zwraca także uwagę na nierówny podział środków z Unii Europejskiej. Z RPO na mieszkańca Bydgoszczy przypada 1523 zł, a Torunia 3047 zł. Czyli dwa razy więcej – podkreśla Jasiakiewicz.

 

Uwagę Romana Jasiakiewicza zwrócił także fakt, że obecny sposób zarządzania regionem doprowadził do największego bezrobocia (od redakcji: kujawsko-pomorskie jest trzecie pod względem stopy bezrobocia) oraz jednych z najniższych zarobków w kraju.

 

Referendum o dalszej współpracy

Wydaje się, że mieszkańcy Bydgoszczy winni w drodze referendum wypowiedzieć się o formach współpracy i związkach między Bydgoszczą i Toruniem – sugeruje przewodniczący Jasiakiewicz.

 

Przyznaje on jednak, że pierw należy poczekać na konkretne ustawowe zapisy.

 

Referendum może zostać rozpisane decyzją Rady Miasta na wniosek przewodniczącego.