Pięciu skazanych i pytania co z monitoringiem

Od feralnego meczu Zawiszy z Widzewem minęły już dobre dwa tygodnie. Do tej pory sąd ukarał pięć osób, którym zarzuca się zakłócanie porządku w czasie tego spotkania piłkarskiego. Atmosfera wokół klubu robi się coraz gorsza, kibice z kolei pytają co się stało z nagraniami z monitoringu.

 

Wbrew pozorom pytanie kibiców jest bardzo istotne. Przez dwa tygodnie nie pokazano bowiem głównego dowodu, który miał przedstawiać to, że grupa 4 tys. kibiców Zawiszy chciała przebić się na zamknięty sektor, by później doprowadzić do starcia z kibicami Widzewa, co było główną przyczyna zamknięcia stadionu na mecz z Piastem Gliwice.

 

Na rozwój monitoringu na stadionie Zawiszy wydano już dziesiątki jak nie setki tysięcy złotych, okazuje się jednak, że całości nagrań nie ma.  Jest to sytuacja na pewno absurdalna.

 

Zdaniem kibiców interwencja policji była zbyteczna i przeprowadzona w sposób niezgodny z prawem (strzelano na wysokości twarzy). Kibice piłkarscy coraz głośniej mówią, że monitoring zniknął, gdyż przedstawia niewygodną prawdę. Mamy zatem sytuację groteskową.

 

Kibice z kolei opublikowali nagranie, jak po meczu tłum wychodzi ze stadionu przez małą bramkę. I tu się nasuwa pytanie, czy mecz był właściwie przez klub przygotowany ze strony organizacyjnej. Gdyż w przypadku gdyby doszło na trybunie do pożaru sprawna ewakuacja w takich warunkach mogła by być trudna. Szczególnie, że nie raz zdarzały się sytuację, gdy nie można było otworzyć dodatkowej bramki, gdyż ochroniarze nie mogli znaleźć klucza. Takie zarzuty organizacyjne wobec klubu kierowała także policja.

 

{youtube}C22mNCN1694{/youtube}

 

W związku z coraz większą liczbą wątpliwości co do prawidłowości zabezpieczenia spotkań piłkarskich przez klub, którego udziałowcem jest także Miasto Bydgoszczy, wystąpimy do Komisji Kultury Fizycznej, Sportu i Turystyki Rady Miasta Bydgoszczy z wnioskiem o bliższe przyjrzenie się kwestiom organizacyjnych na bydgoskim Zawiszy.

 

Wczoraj Sąd Rejonowy w Bydgoszczy uznał, że 35-letni mieszkaniec Włocławka wdarł się w sposób niezgodny z prawem na teren stadionu i wymierzył wobec niego karę 4 miesięcy więzienia. Mężczyznę ukarano także karą 3 letniego zakazu udziału w imprezach masowych w Polsce oraz meczach reprezentacji Polski i polskich klubów po za granicami kraju.