Spryt marketingowy czy szpecenie centrum miasta?

Przy ulicy Gdańskiej stanął samochód, który reklamuje jeden z lokali gastronomicznych. Reklamy naklejone zostały także na szyby, co uniemożliwia szybkie podjęcie nim jazdy.

Wartość pojazdu może wynosić maksymalnie kilkaset złotych, jest to na pewno mniej, niż gdyby ktoś chciał na wykupić w tym miejscu miesięczną reklamę. Chociażby z powodu konieczności uiszczenia opłaty za zajęcie pasa ruchu. I chodź na estetykę centrum miasta wpływa on negatywnie, to ma tablice rejestracyjne, dlatego formalnie stoi w tym miejscu legalnie.

 

Czy jest to geniusz marketingowy? Czy może po prostu stosowanie zasady prawa dżungli?