Bydgoski klub tym razem w zimowym okienku transferowym nie szaleje z zakupami. To ma być nowy sposób na to, aby na koniec sezonu cieszył się z awansu do T-Mobile Ekstraklasy.
Rok temu z Bydgoszczy niemal codziennie dochodziły informacje o nowych testowanych zawodnikach. Były wśród nich takie gwiazdy jak chociażby Victor Agali. Teraz ma być inaczej. – Uznałem, że to nie przynosiło spodziewanego efektu. Rok temu zakończyliśmy sezon na trzecim miejscu. Teraz po rundzie jesiennej jesteśmy na czwartej pozycji. Dlatego razem ze sztabem szkoleniowym musieliśmy coś zmienić – powiedział w rozmowie ze PortalemKujawskim.pl właściciel drużyny Radosław Osuch.
W tym okresie transferowym bydgoski klub postawił głównie na młodych zawodników. Do kadry pierwszego zespołu został włączony wychowanek Tomasz Stachewicz. Z II-ligowego Lecha Rypin wrócił Paweł Tabaczyński. – Ponadto po kontuzji wraca do nas obrońca Jacek Popek, który na pewno będzie wzmocnieniem tej formacji. Doszedł też Łukasz Nawotczyński. Szukamy jeszcze jednego bocznego defensora lub defensywnego pomocnika oraz młodzieżowca i to właściwie wszystko – dodał Osuch.
Wiosną kadra bydgoskiego klubu będzie też zmniejszona. W poprzedniej rundzie barwy I-ligowego Zawiszy reprezentowało aż 28 graczy. – To zdecydowanie za dużo.Zwłaszcza, że niektórzy obserwatorzy zarzucali pierwszemu trenerowi, że mocno rotował składem. Dlatego postanowiliśmy nieco odchudzić naszą kadrę. Teraz będzie ona liczyć około 22-24 piłkarzy.
Na co w najbliższej rundzie liczy właściciel I-ligowca? Oczywiście na awans do T-Mobile Ekstraklasy. Drużyna ma też prezentować styl, którego zabrakło jesienią. – Chłopacy mają na boisku pokazywać ambicję i wolę walki, którą oglądaliśmy w poprzednim sezonie. Moim zdaniem teraz tego zabrakło, dlatego zdecydowaliśmy się na roszady w kadrze. W Bydgoszczy mają być piłkarze, którzy chcą awansować, a nie tylko pobierać wysoką pensję – zakończył Osuch.