Żebyśmy w sprawie Placu Teatralnego nie zostali postawieni przed faktem dokonanym

Trzymam prezydenta Bruskiego za słowo – mając nadzieje, że przed podjęciem jakichkolwiek decyzji w sprawie zagospodarowania Placu Teatralnego zostanie podjęta ogólno bydgoska debata. Jest to bowiem działka położona w samym centrum miasta i decyzje dotyczące jej przyszłości powinny odzwierciedlać oczekiwania całej bydgoskiej społeczności.

Miasto zabiega o wsparcie swoich planów inwestycyjnych z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, kwota dotacji może wynieść nawet 250 mln zł. Koncepcja ratusza zakłada powstanie obiektu który służył by Akademii Muzycznej, Operze Nova oraz potrzebom festiwalu Cammerimage.

 

Część bydgoszczan głosi z kolei idee odbudowy Teatru Miejskiego, który został zniszczony w czasie II wojny światowej. Także docierają do nas głosy, że na Placu Teatralnym powinna pozostać pusta przestrzeń.

 

Na spotkaniu ze społecznikami prezydent Rafał Bruski zadeklarował, że przed podjęciem jakichkolwiek decyzji odbędzie się w mieście debata z prawdziwego zdarzenia, gdyż jak podkreślał prezydent – Jest to zbyt ważna działka miejska, aby podejmować decyzje bez udziału mieszkańców.

 

Trzymam za słowo, mam jednak obawy, które uzasadnione są dotychczasową praktyką, że  obędzie się bez dyskusji z prawdziwego zdarzenia, bo jako bydgoszczanie zostaniemy postawieni w sytuacji – Albo decydujemy się na koncepcje ratusza, albo rezygnujemy z ponad 200 mln zł dotacji. Czyli będzie należało to rozumieć, że mający inne zdanie niż magistrat będą hamulcowymi rozwoju Bydgoszczy.

 

Debatujmy, póki jest na to jeszcze czas!