Większym zainteresowaniem inowrocławian cieszy się podróż do Bydgoszczy autobusem niż koleją. Dzieje się tak w opinii Krzysztofa Rytele z Centrum Zrównoważonego Transportu z tego powodu, że pociągów na tej trasie jeździe niewiele, a dotowane z pieniędzy publicznych autobusy podbierają pasażerów.
– Gdy pociągów jest coraz mniej to pasażerowie są podbierani przez autobusy – wyjaśnia nam Krzysztof Rytel – Zaczyna się wówczas ograniczać liczbę pociągów i pasażerowie jeszcze bardziej przesiadają się na autobusy. Jest to samonapędzający się proces.
W efekcie utrzymanie połączeń kolejowych staje coraz bardziej kosztowne, a efektywność komunikacji publicznej staje się bardzo niska. Atutem kolei na tej trasie jest nie tylko mniejsze zanieczyszczenie środowiska, ale także czas podróży o około 20 minut.
Centrum Zrównoważonego Transportu postuluje zatem o zwiększenie liczby dziennych par pociągów do 15, co zwiększy efektywność transportu, a długofalowo zmniejszy jego koszty. Z jednej strony bowiem koleje będą bardziej rentowne, zaś z drugiej województwo będzie mniej dopłacać do ulg ustawowych.
Relacja Bydgoszcz – Inowrocław jest o tyle istotna, że ma ona największe dobowe natężenie pasażerów o około 20% większe niż w przypadku relacji Bydgoszcz – Toruń.
Rytel pytany o kwestie udziału Inowrocławia BiT City uważa, że podstawowym zadaniem planu transportowego powinno być opracowanie wspólnej taryfy dla całego województwa – To jest coś co według ustawy powinien porządkować ten plan transportowym, ale jednak tego nie robi.
Podobny problem dublowania połączeń kolejowych przez transport autobusowy pojawia się także na trasie Bydgoszcz – Nakło – Wyrzysk.