Europejski Dzień Pamięci Ofiar Stalinizmu i Nazizmu

Dzisiaj mija 75 rocznica podpisania pomiędzy Związkiem Radzieckim i III Rzeszą Niemiecką paktu Ribbentrop-Mołotow, który zakładał IV rozbiór Polski oraz innych państw Europy Środkowej. Unia Europejska datę 23 sierpnia obchodzi z tego powodu jako Europejski Dzień Pamięci Ofiar Stalinizmu i Nazizmu.

Oba te totalitaryzmy w sposób szczególny dotknęły Polskę. Na ziemiach zachodniej części kraju, w Wielkopolsce, na Kujawach i na Pomorzu Niemcy dopuścili się ludobójstwa, mordowano głównie polską inteligencje. Wiele miejsc kaźni Polaków jest powszechnie nieznana, a dochodziło w nich w wielu wioskach. Była to m.in. zemsta za zwycięskie Powstanie Wielkopolskie 20 lat wcześniej. Sowieci w czasie II wojny światowej mordowali natomiast we wschodniej Polsce, ale też i po zakończeniu działań wojennych, gdy na mocy ustaleń z konferencji w Jałcie zdecydowano, że nasz kraj będzie znajdował się pod kontrolą Związku Radzieckiego.

 

I właśnie o Jałcie w Europie wiedza jest bardzo mała. Przy Parlamencie Europejskim w Brukseli powstało ,,Parlamentarium”, nowoczesne muzeum przedstawiające historię jednoczenia się Europy, począwszy od zmagań z wielkim głodem po I i II wojnie światowej. O tym, że Polska oraz inne kraje jak Łotwa, Litwa, Estonia, Słowacja znalazły się nie z własnej woli wśród państw bloku wschodniego stara się przemilczeć. Europejczycy zwiedzający to miejsce nie dowiedzą się o tym jak wobec szczególnie Polski (nasi żołnierze walczyli na frontach niemalże całego świata o zwycięstwo aliantów) zachowali się sojusznicy w Jałcie. Miałem okazję usłyszeć jak ten problem dość mocno poruszała łotewska europoseł Sandra Kalniete, której rodzinna doświadczyła prześladowań z totalitaryzmu stalinistycznego. Stwierdziła ona, że o ile faszyzm po wojnie dość doszczętnie rozliczono, to komunizm potraktowano zupełnie inaczej. W krajach Europy Zachodniej funkcjonuje dość mała wiedza na ten temat. W Parlamencie Europejskim działa nawet grupa polityczna odwołująca się bezpośrednio do komunizmu, co w Polsce czy Łotwie byłoby nie do pomyślenia.

 

Warto o tym mówić chociażby z tego powodu, że niektórzy historycy twierdzą, że Hitler w pierwszej kolejności chciał rozprawić się z Francją i Wielką Brytanią. Gdyby Polska zagwarantowała, że nie będzie uczestniczyć w tej wojnie, to nie doszło by do porozumienia pomiędzy III Rzeszą i ZSRR oraz podpisania paktu Ribbetrop-Mołotow. Polacy byli jednak lojalnym sojusznikiem wobec zachodu, który w Jałcie od nas się odwrócił. Na wielkiej defiladzie po zakończeniu II wojny światowej zabrakło polskich żołnierzy, choć zapraszano znacznie mniejsze państwa afrykańskie. Polscy lotnicy, którzy walczyli w Bitwie o Anglię, mając duży wpływ dla jej pozytywnego rozstrzygnięcia, na Wyspach Brytyjskich zaczęli być traktowani po wojnie trochę jak nieproszeni goście.

 

Pakt Ribebetrop-Mołotow zakładał rozbiór: Polski, Finlandii, Rumunii, Łotwy, Estonii i Litwy. Podpisano go dokładnie na 9 dni przed atakiem Niemiec na Polskę, który rozpoczął II wojnę światową. Polacy nie byli jednak zbytnio świadomi tych ustaleń.