Grając w barwach Zawiszy debiutował w reprezentacji Polski. Nowy piłkarz Legii Warszawa Igor Lewczuk w wywiadzie żałuje, że dał się wplątać w konflikt z kibicami, przy tym dając do zrozumienia, że takiej decyzji wymagał od niego pracodawca.
Kilka miesięcy temu zrobiło się głośno za sprawą oświadczenia piłkarzy Zawiszy, który jednoznacznie opowiedzieli się po stronie właściciela klubu Radosława Osucha w konflikcie z kibicami. Była to pierwsza sytuacja w historii polskiej piłki, gdy piłkarze w czasie sytuacji konfliktowej opowiadają się po jednej ze stron. Zaostrzyło to jeszcze bardziej sytuację wokół Zawiszy.
W rozmowie z portalem ,,Legionisci.com” Igor Lewczuk przedstawia kulisy tego oświadczenia, stwierdzając, że to nie był pomysł piłkarzy – Stało się, jesteśmy dorosłymi ludźmi, nikt pistoletu nam przy głowie nie trzymał, ale wiadomo, że to nie był nasz pomysł i nasza inicjatywa.
Piłkarz następnie wyjaśnia – Byliśmy pracownikami klubu i każdy musi myśleć o swojej rodzinie. Jednak z perspektywy czasu jestem pewien, że wszyscy piłkarze Zawiszy postąpiliby inaczej.
Jeżeli wypowiedź Lewczuka jest prawdziwa, to mamy do czynienia z sytuacją na pewno nieetyczną, gdy pracodawca wymusza na pracownikach wydawanie oświadczeń, do czego nie powinien mieć prawa. Jest to bowiem ingerowanie w wolność posiadania własnego zdania, które gwarantuje każdemu konstytucja.