Komentarz wyborczy na gorąco

Fot: Bartosz Bieliński

Na chwilę obecną wyniki wyborów samorządowych nie zostały jeszcze oficjalnie opublikowane, stąd też komentarz na gorąco. Nie mniej jednak jest nad czym się zastanawiać, gdyż PiS chyba po raz pierwszy w historii wygrał wybory do Rady Miasta Bydgoszczy. Przyczyny tego stanu rzeczy szukałbym z jednej strony w problemach lewicy oraz w tym, że były to pierwsze wybory po aferze taśmowej.

 

Różnice w poparciu pomiędzy PO i PiS są minimalne, podobnie jak to miało miejsce w wyborach do Parlamentu Europejskiego w maju. Wówczas minimalnie triumfowała PO, choć jak pamiętamy wówczas fenomenalny wynik zrobiło SLD z Januszem Zemke. Lewica tego sukcesu nie potrafiła jednak wykorzystać. W ostatnich miesiącach nasiliły się wewnętrzne konflikty wewnątrz SLD, na dodatek kandydatka SLD na prezydenta Anna Mackiewicz okazała się mało wyrazista. Inna sprawa, że zbytnio nie mogła liczyć także na pomoc działaczy partyjnych. W efekcie SLD uzyskało wynik fatalny, gorszy od tego z przed 4 lat.

 

Kilka miesięcy temu polską wstrząsnęła tzw. afera taśmowa, z udziałem także polityków PO z naszego regionu. Zrobiono dużo, aby zamieść ją pod dywan, nie mniej jednak w pamięci Polaków coś pozostało. Także stopniowo zauważyć można wzrost świadomości społecznej w sprawie marginalizowania Bydgoszczy. Mówiąc krótko, obietnic premier Kopacz odnośnie Zarządu Dorzecza Wisły bydgoszczanie nie kupili.

Kolejna, ale bardzo istotna w Bydgoszczy kwestia to słaby wynik Porozumienia Dombrowicza, czyli komitetu, który przed 4 laty tak naprawdę odebrał PiS-owi 6 radnych, gdyż celował w podobny elektorat.

 

Nowa Rada Miasta Bydgoszczy zapewne łatwym partnerem dla prezydenta Rafała Bruskiego nie będzie. I to właściwie dobrze, bo ostatnie 4 lata pokazywały, że Rada Miasta pełniła głównie funkcję wykonawcy poleceń prezydenta.

 

Co do kwestii II tury nie chcę się zbytnio wypowiadać, gdyż cały czas nie ma oficjalnego potwierdzenia, kto stanie do ponownych wyborów z prezydentem Rafałem Bruskim. Wszystko wskazuje, że będzie to Konstanty Dombrowicz i przyznam, że taki scenariusz uważam za niezbyt pozytywny, gdyż będziemy wybierać pomiędzy kandydatami, którzy rządzili Bydgoszczą od 12 lat.

 

Na zakończenie odniosę się do sondaży, które traktowałem z dużym dystansem. Okazały się one kompletnym niewypałem. I dobrze, bo bydgoszczanie nie ulegli sugestiom sondażowym.