O zwycięstwie w tych wyborach zadecyduje w dużej mierze Bydgoszcz

Fot: Bartosz Bieliński

Okręg wyborczy nr 2 obejmuje całe województwo kujawsko-pomorskie. Kandydaci i ich sztabowcy w sposób szczególny jednak traktują walkę o zdobycie poparcia w Bydgoszczy. Trudno się im nie dziwić, gdyż w ostatnich wyborach prawie co trzeci oddany w województwie głos, był w komisji znajdującej się na terenie tego miasta.

Można odnieść wrażenie, że w sposób szczególny Bydgoszcz traktuje trzeci na liście PO europoseł Tadeusz Zwiefka, który dwa razy wybory w naszym województwie wygrał. W Prawie i Sprawiedliwości wszyscy mówią natomiast o tym, że Bydgoszcz będzie kluczowa dla rozstrzygnięcia rywalizacji pomiędzy posłem Kosmą Złotowskim a prof. Andrzejem Zybertowiczem. Jeżeli Zybertowicz przegra w Bydgoszcz nieznacznie to ma dużą szansę na zdobycie mandatu, jeżeli Złotowski zdobędzie zdecydowaną przewagę to poparcie w innych miastach może mu nie starczyć.

 

O ile w Bydgoszczy z dnia na dzień coraz więcej materiałów wyborczych, o tyle zbytnio kampanii nie wydać w powiecie nakielskim, gdzie pojawiają się tylko pojedyncze bilbordy. Przy wejściu do niektórych sklepów można się też natknąć na plakaty lokalnych kandydatów, reprezentujących daną społeczność.

 

W 2009 roku frekwencja w kujawsko-pomorskim wyniosła 23,3%, do wyborów poszło wówczas 337,3 tys. wyborców na prawie 1,5 mln uprawnionych. W tym roku wszyscy obawiają się, że frekwencja będzie dużo niższa.

 

Najwięcej osób głosowało w Bydgoszczy i Toruniu, tam też frekwencja wyniosła powyżej 33%. W Bydgoszczy głos oddało 95,9 tys., czyli prawie co trzeci głos.

 

W Toruniu było to tylko 53,5 tys., we Włocławku 22,7 tys., a w Grudziądzu 18,1 tys. Te trzy miasta dały łącznie 94,3 tys. głosów, czyli mniej niż w samej Bydgoszczy.

 

W powiecie inowrocławskim oddano w 2009 roku 26,4 tys. ważnych głosów.