Decyzja radnych SLD o poparciu niekorzystnego dla północno-zachodniej części województwa planu transportowego pozbawiła tę partię wiarygodności jako jedynej opcji probydgoskiej, która jest niezależna od wpływów partii w Toruniu czy we Włocławku.
Po burzliwej debacie, gdy treść planu transportowego była krytykowana przez PiS i SLD, przewodniczący lewicowego klubu Stanisław Pawlak z Włocławka poprosił o przerwę. Na zamkniętym posiedzeniu partyjnym zarządzono dyscyplinę i ostatecznie radni SLD za wyjątkiem Elżbiety Krzyżanowskiej poparli projekt opracowany przez pracowników marszałka Piotra Całbeckiego.
Takie rozegranie sprawy było na rękę na pewno działaczom SLD z Włocławka, gdyż ten plan ratował upadającą spółkę autobusową, której współwłaścicielem jest województwo, z siedzibą w tym mieście. Ratował kosztem rozwoju kolei, w szczególności w zachodniej części województwa. Zapewne jednak liderzy SLD z Włocławka nie myśleli o tym, że swoim kolegom z Bydgoszczy sprawili poważny problem, podważając po części ich wiarygodność.
Problemy Kujawsko-Pomorskiego Transportu Autobusowego we Włocławku w głównej mierze spowodowane są złym zarządzaniem, gdyż zamiast fachowców do niedawna w zarządzie zasiadali działacze partyjni PO i PSL. Co ciekawe były wiceprezes z nadania ludowców obecnie zasiada w radzie nadzorczej jednego z włocławskich sanatoriów, które jest własnością z kolei polityka SLD, który kandydował w maju na europosła. Rzuca się to w oczy, ale ciężko mi jest to oceniać, jako osobie nie związanej z Włocławkiem.
Bydgoskie struktury SLD mimo, że jak można z rozmów mniej oficjalnych wywnioskować, niezbyt zadowolone tym co wydarzyło się na Sejmiku, to otwarcie zachowania swoich kolegów z Samorządu Województwa nie potępili, zachowując się nieco jak bydgoskie struktury PO, gdy SLD krytykowało ich za to, że boją się walczyć o interesy Bydgoszczy.
W czwartek kandydaci do Sejmiku z nadania SLD Elżbieta Krzyżanowska oraz Grzegorz Gruszka zorganizowali konferencję prasową na temat wyborów do Samorządu Województwa. Zaproponowali oni innym kandydatom z innych opcji debatę. Nie sposób było nie zapytać ich jednak o plan transportowy.
– Na wniosek klubu SLD udało się doprowadzić do tego, że będzie szansa na dokonywanie zmian w planie transportu – próbowała bezskutecznie bronić decyzji swojego klubu Elżbieta Krzyżanowska.
Aktualizowanie tego planu będzie i tak możliwe, gdyż zawarte jest to w ustawie o transporcie zbiorowym, zatem poprawka SLD niezbyt wiele zmieniła, co zresztą tłumaczyłem radnym na tej konferencji.
– Nie podoba mi się dokument w takiej formie w jakiej jest – podsumowała rozmowę ze mną Krzyżanowska.
Coś się stało z probydgoską tożsamością SLD? – z tym pytaniem zostawiam działaczy i sympatyków tej partii.