Coraz śmielej zmierzają do inowrocławskiego referendum



Przybywa osób chcących podjąć próbę odwołania prezydenta Ryszarda Brejzy przed końce kadencji. Otwarcie możliwość przeprowadzenia referendum rozważają samorządowcy Prawa i Sprawiedliwości. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że wokół tej inicjatywy zjednoczyłaby się cała inowrocławska opozycja.

W mieście wielkości Inowrocławia doprowadzenie do referendum lokalnego nie wydaje się specjalnie trudnym zadanie. Wystarczy bowiem uzbierać nieco ponad 6 tys. podpisów mieszkańców, na co zgodnie z przepisami, inicjatorzy mieliby dwa miesiące od momentu poinformowania Komisarza Wyborczego w Bydgoszczy o zamiarze prowadzenia referendum. Znacznie trudniej będzie już uzyskać wymagane dla ważności referendum 50% frekwencji.

 

Opozycja uważa jednak, że w szczególności w ostatnim czasie, pojawiło się wiele przesłanek, które mogłyby przekonać inowrocławian, aby pokazali swojemu prezydentowi czerwoną kartkę. Chociażby głośna dzięki ,,Sprawie dla reportera” sprawa Placu Klasztornego, gdzie miasto narażone jest na utratę kilku milionów złotych z dotacji unijnej, do tego dochodzi marginalizowanie zagrożenia związanego z eksploatowaniem w przeszłości złóż soli pod miastem. Na dokładkę duże kontrowersje budzą konkursy o pracę w ratuszu, gdzie opinia publiczna wie, kto obejmie dane stanowisko przed rozpisaniem oficjalnego konkursu.

 

Do przeprowadzenia referendum próbuje przekonywać radny Marek Słabiński z PiS, który temat podjął podczas jednej z konferencji prasowych.