Jasiakiewicz zostaje radnym niezależnym

 Od dzisiaj Roman Jasiakiewicz nie jest w żaden sposób związany z SLD. Choć zapowiada dalsze przywiązanie do wartości lewicowych, to nie kryje, że w przypadku tego środowiska ważniejszy od Bydgoszczy jest partyjny interes.

Obce są mi maniery kandydata z Wołomina, tzw. warszawski oraz części działaczy z Bydgoszczy i województwa – pisze w oświadczeniu Roman JasiakiewiczDla niektórych najważniejsze były i są partyjniactwo oraz partykularny interes.

 

Te słowa kierowane są do Krzysztofa Gawkowskiego oraz działaczy SLD, którzy doprowadzili do pominięcia na listach wyborczych Jasiakiewicza, który mógł znacząco wzmocnić notowania Zjednoczonej Lewicy w Bydgoszczy.

 

Nade wszystko zaś gorąco dziękuje wielu, wielu Mieszkańcom Bydgoszczy, którzy chcieli bym był Ich kandydatem w wyborach i deklarowali swe poparcie – pisze Jasiakiewicz.

 

W swoich podziękowaniach pomija on jednak celowo: europosła Janusza Zemke, posłankę Annę Bańkowską, Krzysztofa Gawkowskiego, przewodniczącego SLD w kujawsko-pomorskim Krystiana Łuczaka, sekretarza wojewódzkiego Ireneusza Nitkiewicza i zastępce prezydenta Bydgoszczy Anne Mackiewicz.

 

Trzy ważne sprawy dla Bydgoszczy

Roman Jasiakiewicz zamierza dalej w Sejmiku zabiegać o interes Bydgoszczy. Do osób, które zostaną posłami skierował prośbę o zajęcie się trzema ważnymi kwestiami.

 

Pierwsza dotyczy rewizji prawa samorządowego, głównie w zakresie funkcjonowania samorządów wojewódzkich. Zdaniem Jasiakiewicza obecne prawo dające dużą władzę marszałkom szkodzi nie tylko Bydgoszczy, ale też setkom gmin i powiatów w całej Polsce.

 

Druga sprawa ważna zdaniem Jasiakiewicza to zadbanie o ulokowanie w Bydgoszczy multimodalnego systemu transportowego, którego elementem miałby być port rzeczny w Łegnowie.

 

– Okres transformacji po 1989 roku wywołał koszty gospodarcze i społeczne. Bydgoszcz jako jedyny duży ośrodek nie była beneficjentem na skalę dającą rozwój. Bydgoszczy należy się takie samo zadośćuczynienie jak uzyskał Śląsk czy Wrocław – tłumaczy Jasiakiewicz – Gdańsk tak naprawdę nie musi korzystać z RPO. Tam rozwój infrastruktury odbywa się głównie o środki centralne z budżetu państwa.

 

Zdaniem Romana Jasiakiewicza, przyszli parlamentarzyści powinni zadbać o większy udział inwestycji z budżetu państwa w rozwój Bydgoszczy.