Na Stadionie Narodowym w Warszawie odbyły się pierwsze zawody z cyklu żużlowego Grand Prix. Wydarzenie ważne na pewno dla bydgoszczan, gdyż były to ostatnie międzynarodowe zawody Tomasza Golloba. W rezultacie mieliśmy jednak do czynienia z wielką kompromitacją, stąd też pożegnanie wielkiego mistrza się nie udało.
W sobotę problemy zaczęła stwarzać maszyna startowa, wiele do życzenia miał także stan murawy. Nieporadność organizatorów oglądało kilka tysięcy kibiców, w tym dużo osób, które przyjechały z Bydgoszczy.
Po dwunastu wyścigach zawodnicy uznali, że nie będą narażać swojego zdrowia i rywalizować na niebezpiecznym torze. Organizatorzy byli zmuszeni przerwać zawody i uznać dotychczasowe wyniki punktowe. Tomasz Gollob zajął 10 pozycję.
W tym sezonie zawody Grand Prix odbędą się jeszcze w Gorzowie i w Toruniu. Po sobotniej kompromitacji może być ciężko przekonać do nich kibiców. Zadać należałoby właściwie pytanie o całą kondycję czarnego sportu w Polsce i w Europie. Słynąca z najlepszych imprez Grand Prix Bydgoszcz w tegorocznym kalendarzu się nie znalazła i wiele wskazuje, że po niedomówieniach z ubiegłego sezonu, szybko nad Brdę ten cykl żużlowy nie powróci.