Zawisza Bydgoszcz po fatalnym początku i końcówce sezonu spada do I ligi, w ciągu najbliższych tygodni powinny zapaść też decyzje o dalszym dofinansowywaniu klubu z pieniędzy miejskich.
Bilety na ostatnie mecze dla części osób kosztować mogły nawet 200 zł, gdyż klub rzekomo w ten sposób chciał chronić się przed nieodpowiednimi zachowaniami na trybunach. Problem jednak w tym, że ta forma uderzała głównie w bydgoszczan, którzy nie mają możliwości regularnie chodzić na zawody sportowe. Można powiedzieć, że klub w większości jest własnością prywatną, ale jeżeli coś finansowane jest z pieniędzy publicznych, to powinny być jakieś granice ekscentryzmu właściciela.
Kwestia finansowania będzie w najbliższym czasie kluczowa. Z jednej strony nie wiemy jaka jest naprawdę sytuacja finansowa klubu, z drugiej zaś spadek z ligi oznacza utratę pokaźnego zastrzyku gotówki z tytułu transmisji meczy z Canal+.
Miasto Bydgoszcz dokładając do budżetu klubu w głównej mierze liczyło na korzyści promocyjne. Spadek z Ekstraklasy dość znacząco obniża jednak wartość klubu, do tego dochodzi też kwestia pustych trybun, które nie sprzyja budowaniu marki. Zawisza w ostatnim czasie miał też problemy z przyciąganiem sponsorów, co bezpośrednio wiąże się z konfliktami z kibicami. Nikt mający bowiem wydać prywatne pieniądze, nie dołoży do produktu, który kojarzy się z ciągłymi konfliktami.
Najbliższe dni będą zatem na pewno ciekawe.