Marszałek stawia na swoim – Maciej Puto dyrektorem, a Filharmonia może stracić miliony



Konflikt pomiędzy Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego, a marszałkiem naszego województwa coraz bardziej się zaognia. Zarząd Województwa upiera się przy obsadzeniu stanowiska dyrektora osobą Macieja Puto, nie zważając na możliwość konfliktu z ministerstwem, który niósłby dalsze konsekwencje.

 

Konkurs na to stanowisko od samego początku budził kontrowersje. Czytelnicy zwracali nam uwagę, że wymagania konkursowe sprawiały wrażenie, jakby były adresowane pod osobę Macieja Puto, który przez ostatnie lata prowadził Kujawsko-Pomorskie Centrum Kultury także podległe marszałkowi.

 

Po rozstrzygnięciu okazało się, że niezadowolone jest także Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, które zarzuca, że konkurs przeprowadzono bez konsultacji z tym resortem, który jest organem współprowadzącym Filharmonię Pomorską.

 

Marszałek Piotr Całbecki z zarzutami ministerstwa się nie zgadza i zdecydował, że Maciej Puto to stanowisko obejmie z dniem 1 września. W rezultacie może to doprowadzić do wycofania się Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego z dalszej współpracy, co rocznie budżet Filharmonii Pomorskiej uszczupliłoby o 1,5 mln zł. W rezultacie osłabiłoby to bydgoską Filharmonię, ale ten aspekt z perspektywy toruńskiego biurka nie jest zbyt widoczny.