Sensacja w Bydgoszczy: Beniaminek lepszy od Zawiszy



Pomimo wielkiego upału aż pięć goli strzelili piłkarze Zawiszy Bydgoszcz i MKS Kluczbork. O jedną bramkę lepsi byli gracze beniamka. 

Przed sobotnim spotkaniem w I lidze powodów do zadowolenia nie miał trener Mariusz Rumak. Na przedmeczowej konferencji nie pozostawił suchej nitki na dwóch swoich piłkarzach – Mici oraz Alvarinho. – Nikt nie będzie namawiał ich na grę w naszym klubie. Obaj mówią, że coś ich boli, jednego kolano, a drugiego plecy. Wszystkie testy medyczne pokazują, że tak naprawdę nic im nie dolega – denerował się Rumak. 

 

I brak tych dwóch zawodników okazał się kluczowy w starciu z beniaminek rozgrywek – MKS Kluczbork. Pomimo ogromnego upału obie drużyny stworzyły naprawdę bardzo dobre widowisko. Lepiej na początku w takim skwarze czuli się piłkarze z Kluczborka. Najpierw po kapitalnym dośrodkowaniu z rzutu rożnego Rafała Niziołka do bramki gospodarzy piłkę głową wpakował Piotr Kasperkiewicz. Chwilę później, to samo uczynił Sebastian Deja, który wykorzystał poważny błąd defensorów Zawiszy. 

 

Bydgoszczanie obudzili się dopiero po przerwie. Ostra riposta trenera Mariusza Rumaka podziałała na nich mobilizująco, gdyż niebiesko-czarni od razu ruszyli do ataku. Tuż po przerwie faulowany w polu karnym MKS był Sebastian Kamiński, a Kamil Drygas pewnie wykorzystał jedenastkę. W 66. minucie z bocznego sektora boiska dośrodkował Jakub Smektała, a Szymon Lewicki kapitalnym strzałem głową doprowadził do wyrównania. 

 

Gdy wydawało się, że to spadkowicz z Ekstraklasy strzelili decydującego gola, to po raz kolejny fatalny błąd w ustawieniu bydgoszczan wykorzystali gracze Andrzeja Konwińskiego. Kilka chwil wcześniej wprowadzony na boisko Marcin Nowacki zakręcił obrońcami Zawiszy i z kilku metrów strzałem w dugi róg zaskoczył bramkarza. Po tym ciosie bydgoszczanie nie zdołali już się podnieść, a zawodnicy MKS skutecznie bronili wyniku. 

 

Warto też wspomnieć, że na początku meczu dała o sobie znać grupa kilkudziesięciu kiboli, która próbowała wedrzeć się na stadion. Klub w dniu meczu nie sprzedawał biletów ze względu na ogłoszoną wcześniej wizytę osób skonfliktowanych od dwóch lat z władzami spółki. 

 

Zawisza Bydgoszcz – MKS Kluczbork 2:3 (0:2)

0:1 – Kasperkiewicz 34′

0:2 – Deja 35′

1:2 – Drygas (k.) 51′

2:2 – Lewicki 66′

2:3 – Nowacki 68′

 

Składy:

 

Zawisza Bydgoszcz: Łukasz Sapela – Krzysztof Nykiel, Łukasz Nawotczyński, Piotr Stawarczyk, Blazo Igumanović, Kamil Drygas, Maciej Kona, Jakub Smektała (72′ Arkadiusz Gajewski), Jakub Łukowski, Kamil Żylski (46′ Sebastian Kamiński), Szymon Lewicki.

 

MKS Kluczbork: Oskar Pogorzelec – Paweł Gierak, Rafał Niziołek, Tomasz Swędrowski, Adam Orłowicz, Łukasz Ganowicz, Kamil Nitkiewicz, Piotr Kasperkiewicz (80′ Mateusz Arian), Sebastian Deja, Szymon Sobczak (67′ Marcin Nowacki), Maciej Kowalczyk (83′ Michał Kojder).

 

Żółte kartki: Niziołek (MKS).

 

Widzów: 1000.

 

Sędzia: Wojciech Krztoń (Olsztyn).