Ekspert ds. bezpieczeństwa, redaktor naczelny portalu ochronaimprezmasowych.pl Bartosz Grduszak wyraża opinie, że znalezienie osób winnych śmierci dwóch studentów na imprezie otrzęsinowej na Uniwersytecie Technologiczno-Przyrodniczym może trwać latami.
W pierwszej połowie października podczas nocnej imprezy w obiektach doszło do tragedii w wyniku której zmarło dwóch uczestników zabawy. Trwa dyskusja o przyczynach, w przestrzenii publicznej pojawia się wiele uwag dotyczących niedociągnięć organizacyjnych.
Bartosz Grduszak w wywiadzie dla portalu wmeritum.pl ocenia – Podobne sprawy na świecie toczą się latami. Dobrym przykładem jest tu np. tragedia podczas meczu na Hillsborough w ’89 roku. Dopiero na początku tego roku dowódca zabezpieczenia podczas tej imprezy, dzisiaj już 70-letni emerytowany policjant, przyznał się, że w całej sprawie od początku kłamał chcąc przerzucić odpowiedzialność na kibiców.
Zdaniem Grduszaka niewykluczone, że na wyjaśnienie przyczyn tego co wydarzyło się na bydgoskim UTP poczekamy kilka lat, podobnie jak miało to miejsce w sprawie Hillsborough w Wielkiej Brytanii.
– Śledztwo może trwać latami, gdyż po pierwsze będzie ciężko określić kto lub co zawiodło, a po drugie jeszcze ciężej będzie to udowodnić – stwierdza Bartosz Grdurszak.
Udowodnienie winy komukolwiek może być trudne z powodu braku monitoringu, zaś amatorskie nagrania publikowane w internecie zdaniem Grduszaka są niewyraźne. Do wyjaśnienia będzie wiele wątków, chociażby profesjonalizmu agencji ochroniarskiej. Uczestnicy imprezy uważają, że ochroniarze użyli gazu, co mogło mieć w sytuacji paniki katastrofalne skutki. Z jednego z programów telewizyjnych wynika natomiast, iż fizycznie imprezę zabezpieczało mniej ochroniarzy niż powinno.