Chcieli pozbawić kilka posesji dojazdu dla jednej działki



,,Będziecie musieli się zaopatrzyć w kalosze” – taką radę otrzymali w piątek rano od przedstawiciela MWiK mieszkańcy ulicy Saperów na nieutwardzonym odcinku. Dla uzbrojenia obecnie niezamieszkałej działki, planowano pozbawić dojazdu kilka posesji.

O godzinie 7:00 zebrali się mieszkańcy ulicy Saperów oraz radny Bogdan Dzakanowski. Dzień wcześniej dowiedzieli się oni bowiem, iż rozkopana ma zostać ich ulica. Po protestach przedstawiciel MWiK i wykonawcy robót budowlanych, zapowiedzieli piątkową wizję lokalną. Przedstawiciel wodociągów przybywa kilka minut po godzinie 7:00.

 

Mieszkańcy artykułują swoje niezadowolenie taką sytuacją. Przedstawiciel MWiK podjął negocjację. Dogadano się wstępnie na wykarczowanie krzaków, gdzie mogliby parkować swoje samochody. To jednak wszystkich problemów nie rozwiązuje, jedna z mieszkanek podnosi bowiem, iż będzie trzeba przedostać się po błocie, na co pada wspomniana wcześniej propozycja z kupnem kaloszy. Okazuje się, iż jeden z mieszkańców regularnie zabierany jest przez karetkę na dializy, a po rozkopaniu ulicy pojawi się poważny problem.

 

Reprezentant wodociągów sugeruje wówczas wykonawcy, aby zwiększyć natężenie prac i inwestycje zrealizować w tydzień a nie w dwa jak zakładano. Ten jednak niezbyt chętnie chce składać jakiekolwiek deklaracje, mając obawy o problemy z gruntem. Ostatecznie okazało się, iż może zdarzyć się sytuacja nieplanowa i pracę potrwają dłużej niż dwa tygodnie.

 

Radny Dzakanowski dziwi się zainteresowaniem MWiK jedną posesją, gdy mieszkańcy innych ulic na takie usługi czekać musieli niekiedy nawet i latami. Wówczas słyszymy – Tam mieszka ma ktoś ważny.

 

Druga część rozmów miała miejsce już po południu w siedzibie wodociągów. Wówczas miejska spółka była już gotowa pójść na dalsze ustępstwa i pojawiła się koncepcja wytyczenia nowej drogi do tych posesji.

 

Zdaniem Bogdana Dzakanowskiego decyzja o zgodzie na rozkopanie ulicy Saperów została wydana niezgodnie z prawem, gdyż mowa jest w dokumentach o drodze gminne, a jak ustalił radny, mamy do czynienia w praktyce z drogą powiatową.

 

Wszystko wskazuje jednak na to, iż w najbliższych dniach, z powodu nowych okoliczności, prace budowlane w tym miejscu nie ruszą.

 

Do sprawy wrócimy.