Opisywane wydarzenia miały miejsce kilka tygodni temu, ale sprawa publicznie została nagłośniona tuż przed Wszystkich Świętych. Dziekan kolegiaty ks. Roman Kotecki zarzuca radnemu donosicielstwo i przypomina, że była to postawa powszechna w okresie ,ponurego stalinizmu i głębokiej komuny”.
Wszystko zaczęło się w drugiej połowie czerwca, gdy radny gminy Kruszwica Adam Molenda złożył interpelacje, aby ze znajdującego się na terenie cmentarza kontenera systematycznie wywożone były odpady. Zdaniem radnego gromadzące się nieczystości powodują gromadzenie się gryzoni. Radny ponadto zdecydował się sprawę zgłosić również na policję.
Funkcjonariusze policji ks. Romana Koteckiego odwiedzili we wrześniu, co relacjonuje on w liście do Rady Miasta i Gminy – W poniedziałek piątego września br. odwiedziła mnie policja przedstawiając donos jednego z waszych radnych (…) Odpowiadam temu donosicielowi, że jeżeli ktoś ma do kogoś jakieś uwagi czy pretensje, to powinien poinformować najpierw samego zainteresowanego. Ludzi na pewnych stanowiskach obowiązują pewne zasady i pewna kultura, a tym bardziej obowiązuje ona ludzi pełniący pewne funkcje społeczne czy państwowe. Przypomnę tylko, że takie donosicielstwo do pewnych organów miało miejsce w ponurym stalinizmie i głębokiej komunie.
Duchowny zwraca uwagę również, iż gmina Kruszwica nie partycypuje w utrzymaniu cmentarza, bo sama cmentarza komunalnego, ani żołnierskiego nie posiada. Również pojawia się problem braku miejsc na cmentarzu i konieczności jego powiększenia, bowiem inaczej nie będzie gdzie chować zmarłych.