Toruńscy politycy oraz były prezydent Bydgoszczy Konstanty Dombrowicz krytykują głos bydgoskich radnych wojewódzkich, którzy to z kolei zarzucają, iż przyjęty przez Komisję Europejską plan inwestycji drogowych i kolejowych, które mają być zrealizowane z unijnych środków w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego, jest niekorzystny dla zachodniej części województwa. Poseł Tomasz Lenz z Torunia wczoraj na antenie Radia PiK zarzucał, że radni obudzili się z tym tematem dopiero teraz. A jak było naprawdę?
Niewiedza dla parlamentarzysty nie jest okolicznością łagodzącą, bowiem na każdą sesje Sejmiku Województwa jest jak pozostali posłowie i senatorowie z województwa zapraszany. Patrząc jednak na sposób relacjonowania obrad samorządu wojewódzkiego przez TVP Bydgoszcz, to faktycznie odbiorcy mogą odnieść wrażenie, że faktycznie przez ostatnie dwa lata radni w sprawie chociażby linii kolejowej nr 356 robili niewiele.
Spoglądamy jednak teraz na nasze materiały z Portalu Kujawskiego. Na sesji w dniu 2 marca 2015 roku (półtora roku temu) radny Roman Jasiakiewicz mówił o linii nr 356 – Województwo Wielkopolskie od strony Wągrowca zrobiło wszystko. Ja doprawdy nie jestem wstanie zrozumień, dlaczego tak mocno po macoszemu ta część województwa jest w pracach RPO traktowana. Jeżeli zechcecie państwo spojrzeć, chociażby w internecie, na Trójmiejską Kolej, to mimo SKM zaczyna się ona w Gdańsku, Sopot, Gdynia, Wejherowo, leci dalej do Chojnic i do Bytowa. W tej formule zauważono możliwość rozwoju. My takiej kolei nie mamy, my takiej propozycji nie mamy. My nie tylko, tak jak mówiłem, po macoszemu traktujemy zachodnie tereny województwa, ale w ramach dostępności kolejowej nie włączyliśmy Inowrocławia, nie myślimy o Włocławku w tej formule o której myśli Trójmiasto.
{youtube}Hx6TlSNpGFg{/youtube}
W znacznie ostrzejszym tonie Jasiakiewicz wypowiadał się już pod koniec września ubiegłego roku, gdy Urząd Marszałkowski opublikował Plan Spójności Komunikacyjnej Drogowej i Kolejowej – W tych zapisach potwierdza się najgorsza zasada, która dotąd wywołała ogromne emocje. Emocje o nierówne traktowanie zachodniej i wschodniej części województwa. Nie trudno zauważyć, że wśród inwestycji priorytetowych nie ma ani jednej umiejscowionej w części zachodniej – Nie znalazła w oczach zarządu województwa linia nr 356, chociaż zabiegało o nią wiele samorządów, w tym także Rada Miasta Bydgoszczy. Linia łącząca Bydgoszcz z Poznaniem przez Szubin, Gołańcz i Wągrowiec. Linia bardzo ważna dla aktywizacji tego terenu.
{youtube}M38hy_8VgX4{/youtube}
Na tej samej sesji radny Andrzej Walkowiak stwierdził dość dosadnie – Nie zostały nawet zachowane pozory, dyskryminuje się ewidentnie zachodnią część województwa (…) Bierze pan ogromną odpowiedzialność polityczną publikując ten dokument, on jest krzywdzący, on kopie kolejny rów i pogłębia nieufność pomiędzy regionem bydgoskim i toruńskim.
{youtube}fBI7lhci_1U{/youtube}
W odpowiedzi marszałek Piotr Całbecki stwierdził, że główną przeszkodą dla realizacji linii nr 356 jest brak zainteresowania PKP PLK. Z kolei z resortu odpowiedzialnego za infrastrukturę oraz PKP PLK płynie jednoznaczny sygnał, iż z pieniędzy centralnych do inwestycji spółka jest wstanie dołożyć 50% jej wartości.
Po ogłoszeniu konsultacji społecznych nad planem spójności radny Andrzej Walkowiak zrobił nawet specjalną konferencję prasową w Szubinie, na dworcu przez który przebiega linia nr 356 – Wielokrotnie apelowałem do marszałka, aby przeprowadzić inwestycję polegającą na rewitalizacji linii kolejowej nr 356 łączącej Bydgoszcz, Szubin, Gołańcz z Poznaniem. Inwestycja jest to wręcz strategiczna dla bydgoskiego obszaru metropolitarnego, w którego skład z pewnością wejdzie Szubin.
{youtube}pI_MSWb4pVo{/youtube}
Uwagi dotyczące linii kolejowych w powiecie nakielskim, czyli nr 281 (Chojnice – Nakło – Kcynia – Gniezno) oraz 356 (Bydgoszcz – Szubin – Kcynia), a także przebiegającej przez dzielnice Fordon linii nr 209 dominowały w konsultacjach społecznych. Głos mieszkańców został zmarginalizowany.