Polski żużel na dużym zakręcie



Polski żużel od lat nie był w tak kiepskiej sytuacji. W tym roku problemy ligowych klubowych w okresie zimowym osiągnęły prawdziwe apogeum, a życie ponad stan musiało wreszcie znaleźć swój kres. 

 

Start Gniezno, MDM Komputery Ostrovia Ostrów Wielkopolski i KMŻ Lublin. To trzy kluby, które nie wystartują w ligowych rozgrywkach w 2016 roku. Powód? Oczywiście brak pieniędzy, a spore kłopoty miały też Stal Rzeszów oraz Ekantor.pl Falubaz Zielona Góra. Wobec tego po raz pierwszy od 2000 roku w krajowych rozgrywkach będą tylko dwie ligi – PGE Ekstraliga i NICE PLŻ złożona z jedenastu zespołów. A jeszcze rok temu mieliśmy ich trzy. 

 

Jako pierwszy poległ Start Gniezno, za którym kłopoty ciągnęły się już od kilku lat. – Pomimo intensywnych działań oscylujących w kierunku uzyskania licencji na występy w pierwszej lidze w 2016 roku otrzymaliśmy informację, że członkowie Głównej Komisji Sportu Żużlowego podczas niejednomyślnego głosowania uznali, że wcześniejsza decyzja o odmowie przyznania licencji zostaje utrzymana w mocy – poinformował prezes Paweł Sochacki na oficjalnej stronie klubu.

 

Dużą stratą dla środowiska żużlowego jest też upadek klubu z Ostrowa Wielkopolskiego. Podopieczni Marka Cieślaka jeszcze jesienią przegrali finał NICE PLŻ z łotewskim Lokomotivem Daugavpils. Po meczu wybuchła poteżna afera, a główny sponsor klubu oskarżył swojego szkoleniowca o nadużywanie alkoholu, co później okazało się prawdą, gdyż ten fakt wykryło badanie alkomatem przez policję. Sam Cieślak szybko znalazł inną pracę. Teraz poprowadzi Ekantor.pl Falubaz Zielona Góra.

 

Cała afera skończyła się tym, że firma Dreier wycofała się z finansowania klubu, a na dodatek okazało się, że po wstępnym zapoznaniu się z dokumentami finansowymi zadłużenie Ostrovii wobec zawodników wynosi około 900 000 zł. Wskutek tego Ostrovia nie dostała licencji na występy w sezonie 2016 i w tym roku zabraknie tam żużla na ligowym poziomie.

 

Kłopoty miała również zasłużona dla polskiego speedwaya Polonia Bydgoszcz. Za klubem ciągnął się dług bankowy w wysokości trzech milionów złotych. Dlatego dotychczas większościowy właściciel spółki, czyli miasto postanowiło znaleźć potencjalnego nabywcę tych akcji. Został nim znany w żużlowym środowisku Władysław Gollob.

 

Do przejęcia upadającej Polonii doszło w październiku, a na początku 2016 roku klub już spłacił część zadłużenia. Głównym kontrkandydatem Golloba był szwedzki żużlowiec Andreas Jonsson. – Do ratusza wpłynęła kilka ofert. Były to firma Nice z Torunia, Bydgoskiego Towarzystwo Sportowe, Bydgoskie Towarzystwo Żużlowe oraz pan Andreas Jonsson. Najlepszą ofertę przedstawiło Bydgoskie Towarzystwo Sportowe, którego szefem jest Władysław Gollob i to z nim podpisaliśmy odpowiednią umowę – poinformował krótko prezydent miasta Rafał Bruski. Polonia pojedzie jednak w lidze bardzo eksperymentalnym składzie. 

 

Wobec powyższych problemów prezydium GKSŻ na styczniowym posiedzeniu zdecydowało, że w sezonie 2016 w I lidze pojedzie aż jedenaście zespołów, a II liga zostanie całkowicie zlikwidowana. Jednak szkopuł w tym, że KSM Krosno, Kolejarz Opole i Kolejarz Rawicz wszystkich rywali będą gościć na własnym torze, a na wyjazdach pojadą tylko we własnym gronie. Czy to rozwiąże wszystkie problemy polskiego żużla? Przekonamy się w przyszłym roku, kiedy znowu będzie walka o dostanie licencji.