Zabrakło dialogu w sprawie nowej siatki połączeń autobusowych i tramwajowych



Fot: Bartosz Bieliński

Przez ostatnie dni na łamach różnych mediów lokalnych przedstawiano zarzuty mieszkańców Bydgoszczy, wobec nowej organizacji komunikacji miejskiej, która obowiązywać będzie od jutra. Na naszych łamach pisaliśmy o tym co nie podoba się mieszkańcom Miedzynia, jeden z naszych blogerów wyraził z kolei wątpliwości związane z Fordonem. Czy można było dialog społeczny prowadzić lepiej?

 

Odpowiedź na to pytanie wydaje się jednoznaczna – tak. Zostało zatem użyte przeze mnie retorycznie.

 

Formalnie ZDMiKP przeprowadził konsultację społeczne nowej siatki połączeń. Trwały one jednak zaledwie 14 dni i na dodatek w najbardziej gorącym okresie kampanii wyborczej, gdy kandydaci odwracali uwagę społeczeństwa w kierunku swoich obietnic.

 

Należy tutaj podkreślić, iż zgodnie z uchwałą Rady Miasta Bydgoszczy, która reguluje zasady przeprowadzania konsultacji społecznych w sprawach ważnych dla mieszkańców, a taką na pewno jest nowa organizacja komunikacji publicznej, konsultacje powinny trwać przynajmniej 30 dni. Praktyka łamania tej uchwały przez prezydenta stała się regułą, stąd też niezadowolenie tym faktem wyraziła Komisja Rewizyjna Rady Miasta Bydgoszczy. Rzetelne konsultacje wymagałyby bowiem przeprowadzenia chociażby spotkań z mieszkańcami, w tym z Radami Osiedla.

 

Na sesji Rady Miasta Bydgoszczy w dniu 28 października wiceprzewodniczący Jan Szopiński zawnioskował o przedłużenie konsultacji o przynajmniej do 10 listopada. Obecny na sali zastępca prezydenta Mirosław Kozłowicz odpowiedzi nie udzielił, uczynił to dopiero na piśmie w dniu 18 listopada, twierdząc, iż takiej możliwości nie ma. Zważając na to, że Szopiński wnioskował 28 października o przedłużenie konsultacji do 10 listopada, udzielenie odpowiedzi na wniosek dopiero 18 listopada świadczy o złej woli prezydentów.

 

Niestety takie podejście do sprawy przez ratusz sprawiło, że w momencie, gdy rozpoczęła się dyskusja publiczna na temat nowej siatki połączeń, nie można było właściwie już nic zmienić. W rezultacie żadnego dialogu nie było.