Od piątku 1 września formalnie w Bydgoszczy została już wdrożona reforma oświatowa, na mocy której zlikwidowane zostały gimnazja, zaś nauka w szkołach podstawowych wydłużona do 8 lat. Władze Bydgoszczy liczą, że rząd pokryje koszty, które miasto musiało pokryć wdrażając reformę.
W rozmowie z Radiem Eska zastępca prezydenta Iwona Waszkiewicz koszty związane z dostosowaniem infrastruktury, do nowej siatki szkół, oszacowała na 4,5 mln zł. Wskazała jednocześnie, że Ministerstwo Edukacji Narodowej wspomogło Bydgoszcz tylko kwotą 640 tys. zł. Bydgoszcz zamierza się domagać od rządu pokrycia pozostałych kosztów.
Trudno będzie jednak je całkowicie oszacować, bowiem za koszt reformy mogą być liczone również odprawy dla zwalnianych nauczycieli. Według prezydent Waszkiewicz pracę straci w bydgoskich szkołach 78 nauczycieli, ale jak informuje Radio Eska około 20 przejdzie na emeryturę Co do pozostałych oszacowanie kosztów nie będzie takie łatwe, bowiem strona rządowa może spadającą liczbę etatów tłumaczyć panującym od kilku lat niżem demograficznym.
Bydgoski samorząd ze wdrożeniem reformy poradził sobie na tle innych samorządów dość sprawnie.