PO i lewica oczekują od radnego Piaseckiego rezygnacji. Czy została otwarta puszka Pandory?



W ostatnim czasie na temat prywatnych problemów radnego Rafała Piaseckiego zrobiło się głośno. Sprawę w ubiegłym tygodniu opisał Express Bydgoski, choć autorka publikacji przy stawianych radnemu zarzutach natury obyczajowej stawiała znak zapytania, bez jednoznacznego orzekania o winie. Radnemu nie postawiono na razie również żadnych zarzutów.

 

Osąd w sprawie radnego Piaseckiego wydają już jednak kluby radnych Platformy Obywatelskiej i SLD Lewica Razem – Każde, nawet najmniejsze wątpliwości dotyczące braku poszanowania praw i godności drugiego człowieka są już wystarczającym powodem, aby zrezygnować z pełnienia funkcji publicznych – piszą radni, wcześniej zaś pada stwierdzenie, że osoby reprezentujące obywateli muszą się cieszyć nieposzlakowaną opinią.

 

Radni koalicji oczekują od Piaseckiego zrezygnowania z funkcji przewodniczącego Komisji Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska oraz rozważenia we własnym sumieniu rezygnacji z funkcji radnego.

 

 

Radni Prawa i Sprawiedliwości odsyłają nas natomiast do oświadczenia szefa struktur miejskich posła Łukasza Schreibera sprzed kilku dni, który informuje, że radny Piasecki do czasu wyjaśnienia spraw, które stały się przedmiotem publikacji medialnych, zawiesza swoje członkostwo w partii i klubie radnych.

 

– Ewangelia mówi, że kto jest bez winy niech pierwszy rzuci kamieniem – komentuje zamieszanie radny niezależny Bogdan Dzakanowski – Skoro radni koalicji chcą się zajmować sprawami prywatnymi, to mam nadzieję, że również zajmą się swoim środowiskiem. Powszechnie jest przecież wiadome, że jeden z koalicyjnych klubów w prezydium Rady Miasta reprezentuje radny, który w przeszłości miał problemy z przemocą domową.