Starostowie mają być wybierani w bezpośrednich wyborach, ale marszałkowie województw już nie. Jednocześnie Platforma Obywatelska chce znacząco wzmocnić rolę marszałków, którzy staliby się dosłownie regionalnymi książętami.
Zlikwidujemy urząd wojewody – przedstawiciela rządu w terenie, mianowanego bez konsultacji z lokalnymi społecznościami. Wszystkie kompetencje wojewodów przekażemy samorządom województw i marszałkom, którzy staną się jedynymi gospodarzami regionów. To sprawi, że obywatele wybierający samorząd będą mieli zdecydowanie większy wpływ na sprawy swojego regionu. Marszałek, przewodniczący zarządu województwa, oprócz dotychczasowych obowiązków będzie realizował powierzone mu w drodze ustaw zadania rządowe. To on będzie odpowiedzialny za zarządzanie kryzysowe w województwie, zwłaszcza za usuwanie skutków katastrof i reagowanie na inne zagrożenia. Tam, gdzie zagrożenie przekroczy możliwości regionu, marszałek będzie wzywał na pomoc instytucje centralne. Praktyka pokazała, że marszałkowie sprawdzają się w tej roli lepiej niż wojewodowie – czytamy w programie PO Polska Samorządna.
Ta kwestia budzi w naszym województwie dość duże emocje, czemu nie ma się specjalnie dziwić, bowiem realizacja tego założenia oznaczałaby pozbawienie stołeczności Bydgoszczy albo Torunia. Prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski stwierdził, że nie ma nic przeciwko, pod warunkiem, że Urząd Marszałkowski byłby przeniesiony do Bydgoszczy. Z kolei poseł Tomasz Lenz wprost stwierdza, że nie ma mowy na przenosiny Urzędu Marszałkowskiego. Czy zatem realizacja tych założeń uderzy w Bydgoszczy? Ten znak zapytania to duży mankament programu Platformy Obywatelskiej, bowiem skoro politycy tej partii ,,rzucili” propozycję radykalnej ingerencji w statut województwa kujawsko-pomorskiego, powinni mimo wszystko podać jakieś konkrety.
W programie PO nie uwzględniono już jednak dość powszechnego postulatu w Bydgoszczy, aby wprowadzić bezpośrednie wybory marszałków. Dzisiaj o tym kto zostaje marszałkiem decydują politycy w ramach swoich układanek, ponad mieszkańcami.
Co jednak w tym programie najbardziej zadziwiać może, że powyższe propozycje zostały zaproponowane na kilka miesięcy przed wyborami samorządowymi. Wiele osób wyjdzie z przypuszczeniem, że to jest program wyborczy. Problem jednak w tym, że realizacja takich postulatów jak likwidacja wojewodów czy zmiana w ordynacji przy wybieraniu starostów, należy do kompetencji parlamentu. Wybory parlamentarne odbędą się zaś dopiero za 2 lata.