W czwartek prezydent Rafał Bruski w trakcie debaty zapowiedział, że od czerwca planuje wprowadzenie biletów czasowych. Najbardziej żywo na te słowa zareagowały bydgoskiej struktur Sojuszu Lewicy Demokratycznej; nie był to jednak entuzjazm wobec zapowiedzi prezydenta, lecz żale, iż prezydent lewicy nie potraktował poważnie.
W sali sesyjnej bydgoskiego ratusza w czwartek odbyła się kolejna debata poświęcona aktualizacji Strategii Rozwoju Bydgoszczy do 2030 roku. Tym razem dyskutowano m.in. o funkcjonowaniu transportu w mieście. Z racji dość istotnej naszym zdaniem tematyki, szerszą relację z dyskusji przedstawimy na początku przyszłego tygodnia.
Prezydent Rafał Bruski w trakcie swojego wystąpienia poinformował, że od czerwca spodziewać możemy się większego nacisku na bilety czasowe w komunikacji miejskiej. Na dzisiaj szczegółów jednak nie ujawnił. Być może prezydent zamierza spełnić oczekiwania części środowisk, aby zrównać cenę biletu jednorazowego z godzinnowym.
Wczoraj rozmowa koalicyjna i Prezydent Bruski nie był przekonany do zmian w kwestii biletów. Rozmowa miała być kontynuowana w piątek między innymi w tym temacie – nie kryje zdziwienia deklaracją prezydenta radny Ireneusz Nitkiewicz, przewodniczący kujawsko-pomorskich struktur SLD – Dziś ogłasza bilet czasowy. Kolejny pokaz jak nie rozmawiać w ramach koalicji.
Wiceprzewodniczący Rady Miasta Bydgoszczy Jan Szopiński prezydentowi zaś najzwyczajniej pogratulował przez Facebook-a decyzji.
Klub SLD Lewica Razem próbowało w środę przekonać prezydenta Rafała Bruskiego do wprowadzenia darmowych przejazdów dla uczniów.