Jeszcze kilka lat temu Sojusz Lewicy Demokratycznej był jedną z najlepiej funkcjonujących organizacji partyjnych w Bydgoszczy. Dzisiaj sytuacja jest już zupełnie odmienna, na dodatek do opinii publicznej wyciekł konflikt wewnętrzny z tego weekendu, po którym część działaczy odeszła z SLD.
Linia pochyła na dobre rozpoczęła się po wyborach parlamentarnych w 2015 roku, gdy okazało się, iż pierwszy raz SLD nie będzie miało swoich posłów. Wewnętrzne spory budziła również kwestia koalicji z Platformą Obywatelską w Bydgoszczy. Jednym nie podobało się z punktu ideowego ,,paktowanie z liberałami”, ale byli też tacy, którzy oburzali się o to, iż tylko część działaczy SLD ma z tego tytułu korzyści w postaci stanowisk. Kilka tygodni temu SLD w wyborach samorządowych zdobyło tylko 4 mandaty, co jest najgorszym wynikiem tej listy w historii. W sobotę miało miejsce posiedzenie struktur partii na których zatwierdzono nowe warunki koalicyjne – z racji słabszego wyniku SLD, partia straci jednego zastępce prezydenta i jednego wiceprzewodniczącego Rady Miasta.
W swojej uchwale Koło SLD 1B wyraziło oburzenie, że decyzje koalicyjne podjęto bez udziału jego przedstawicieli – Nasza organizacja stała się organizacją autorytarną podporządkowaną jednej osobie otoczonej grupie oddanych działaczy – napisano w uchwale, w której koło 1B podejmuje decyzje o samorozwiązaniu. Jednocześnie zarząd tego koła złożył legitymacje partyjne. Za nimi może pójść kilkanaście innych członków koła.
Nie tylko Bydgoszcz
W mediach pojawiają się informacje o odejściach kolejnych znanych polityków. Kilka dni temu z SLD odszedł były sekretarz generalny tej partii Krzysztof Gawkowski. Ten fakt skomentował były bydgoski radny dr Marek Jeleniewski, który Gawkowskiego winni za upadek Sojuszu Lewicy Demokratycznej – Pozwolę sobie przypomnieć, że jest to jeden ze współsprawców nieszczęścia, jakie dotyka Polskę i Polaków od trzech lat. To jego postanowił przeflancować Miller na pierwsze miejsce listy bydgoskiej ,w miejsce Jasiakiewicza. W trakcie wywiadu, jakiego udzieliłem jednej z bydgoskich gazet PRZED WYBORAMI, stwierdziłem, że Miller tym i innymi swoimi pomysłami, wpisuje się w dzieje głupoty w Polsce.
W ramach przypomnienia – Krzysztof Gawkowski był liderem listy Zjednoczonej Lewicy w okręgu bydgoskim, natomiast start do parlamentu z dowolnego miejsca przez Romana Jasiakiewicza, który mógłby przyciągnąć wiele głosów, był zablokowany na szczeblu centralnym. W SLD obawiano się, że Gawkowski nawet jako lider listy, mógłby przegrać z Jasiakiewiczem. Ostatecznie komitetowi zabrakło niewiele do przekroczenia progu wyborczego.
Nowoczesna też w rozsypce?
Na nieco mniejsze gratyfikacje w nowym bydgoskim samorządzie może liczyć Nowoczesna. Partia, która wprowadziła kilku radnych z listy Koalicji Obywatelskiej, ma otrzymać rotacyjnie funkcję wiceprzewodniczącego Rady Miasta, ale to dopiero za dwa lata, bo najpierw będzie tę funkcję sprawował przedstawicie partii Inicjatywa Polska Barbary Nowackiej (tą formację tworzy wielu byłych działaczy SLD). Od słów do czynów może nie być tak łatwo, bowiem opiera się ten ,,układ” o to, iż faktycznie Inicjatywa Polska po dżentelmeńsku stanowisko odda, gdyż w praktyce odwołanie wiceprzewodniczącego będzie w tajnym głosowaniu bardzo trudne.
Od Nowoczesnej od dłuższego czasu odwracają się działacze, stąd też dalszy byt polityczny tej formacji stoi pod znakiem zapytania. Na dodatek założyciel tej partii Ryszard Petru, zapowiedział utworzenie nowej formacji.