Występujący w PlusLidze Chemik Bydgoszcz znalazł się w sporych tarapatach finansowych. Klub z powodu zadłużenia może nie dokończyć bieżącego sezonu. O problemach klubu dyskutowano na dzisiejszej sesji Rady Miasta, bowiem zaangażowanie miasta będzie kluczowe dla ewentualnego ratowania dalszej bytności w PlusLidze.
Sytuacja jest o tyle niestandardowa, iż prowadząca klub spółka Łuczniczka Bydgoszcz jest prawie w pełni prywatnym podmiotem, co nieco utrudnia ingerencje finansową samorządu, aby nie narazić się na zarzuty związane ze złym zarządzaniem publicznymi finansami. Z tego też powodu prezydent Rafał Bruski chciał, aby temat został omówiony na forum Rady Miasta, zanim podejmie ewentualne działania. Z tym, że miasto powinno rozważyć zaangażowanie zgodziła się zdecydowana większość radnych, w tym również przedstawiciele opozycji.
Dług klubu szacuje się na 1.5 mln zł, natomiast bieżące zobowiązania zagrażające bytności klubu w PlusLidze szacuje się na ok. 800 tys. zł. Prezydent wspomniał, że widzi na chwilę obecną dwie drogi działania: odkup klubu za symboliczną kwotę lub pomoc w spłaceniu bieżącego zadłużenia, czyli około 800 tys. zł, np. poprzez zakup usług promocyjnych. Jednocześnie zaznaczył, że pierwsza opcja niezbyt go przekonuje, bowiem kupując klub za symboliczną złotówkę, Miasto Bydgoszcz weźmie na siebie od razu 1.5 mln zł długu – Jeżeli nasza spółka raz nazywa się Łuczniczka, raz Delecta, a raz Chemik to ona nie ma takiej wartości – wyraził wątpliwości co do wartości marki klubu prezydent.
Jeżeli chodzi natomiast o zakup usług promocyjnych, prezydent chciałby mieć pewność, że ta usługa będzie wykonana, czyli klub dotrwa do końca rozgrywek PlusLigi. Na dzisiaj żadnych decyzji jednak bydgoski samorząd nie podjął.
Radny Jerzy Mickuś pytał o wynagrodzenia zarządu, aby wiedzieć jaki procent potencjalnej pomocy trafiłby na uregulowanie tych płac. Jedyny członek zarządu Janusz Zacniewski przyznał, że zarabia ponad 9 tys. zł, ale z uwagi na trudną sytuację klubu od czerwca nie otrzymał żadnej wypłaty.
Aktualizacja
Rada Miasta zabezpieczyła w budżecie na 2018 rok kwotę 400 tys. zł na ratowanie klubu. Prezydent zaznaczył jednak, że spółka otrzyma pieniądze pod warunkiem, że przygotuje akceptowalny program naprawczy.