Dlaczego budowa przystanków wiedeńskich idzie tak wolno?



W sobotę przypadał Europejski Dzień Bez Samochodu, z tej okazji na kilka godzin ulica Długa została fizycznie wyłączona z ruchu, choć wjechał na nią zabytkowy autobus, w którym odbyła się ciekawa debata. Organizacje pozarządowe zajmujące się bezpieczeństwem pieszych oraz transportem publicznym tego dnia były otwarte dla gości. Również policjanci oferowali bezpłatne oznakowanie rowerów.

Momentami na ulicy Długiej można było poczuć atmosferę deptaku, stąd też po raz kolejny pojawiły się głosy, aby w tym kierunku zmierzać, ale o tym za chwilę.

 

Gościem specjalnym był dr hab. Jacek Wesołowski z Łodzi, kierownik Zakładu Projektowania Urbanistycznego, autor ciekawej publikacji poświęconej odzyskiwaniu ,,centrów miast” przez mieszkańców. Wziął on również udział w debacie, którą otworzył prezydent Rafał Bruski.

 

– W mieście nie ma nic przypadkowo, wszystko się planuje – mówił dr hab. Jacek Wesołowski – Miasto musi być atrakcyjne, ludzie muszą chcieć tam być. Z tego się robi też gospodarka, bo jak są ludzie to jest interes. Dlatego umierają miast, gdzie ludzie nie chcą przebywać w centrach i życie przenosi się antymiast, czyli galerii handlowych.

 

Z tą oceną zgodził się przewodniczący społecznej rady ds. estety prof. Dariusz Markowski – Restauracje najpierw oceniamy wzrokiem, a dopiero potem patrzymy na oferowane jedzenie. Chodzimy do tych miejsc, w których czujemy się dobrze.

 

 

Ze spraw estetycznych dość szybko dyskusja przeszła jednak na tematy, o które zabiegają społecznicy. W Bydgoszczy taką sprawą są przystanki wiedeńskie. Pierwszy jak zapowiedział zastępca prezydenta Mirosław Kozłowicz, pojawi się przy ulicy Focha w nowy roku. Mowa o przystanku na wysokości Placu Teatralnego. Idea przystanku wiedeńskiego zakłada przeniesienie jezdni wydzielonej na przystanek (w przypadku drogi dwujezdniowej, gdzie tory znajdują się na pasie wewnętrznym), co ma wymuszać na kierowcach zwalnianie. Prezydent Rafał Bruski zadeklarował, że do 2020 roku będzie w Bydgoszczy pięć takich przystanków, w tym przy ulicy Chodkiewicza, gdzie kilka miesięcy temu doszło do groźnego potrącenia osoby wysiadającej z tramwaju.

 

 

Prezydent Bruski zaznaczał jednak, że budowa tego typu infrastruktury odbywa się powoli, bowiem społeczeństwo nie jest jeszcze w pełni do nich przekonane – Byli na sesji Rady Miasta mieszkańcy ulicy Nakielskiej, którzy nie chcieli przystanku wiedeńskiego.

 

– Największym wrogiem jest prędkość. Jeżeli spowolnimy to mamy znacznie bezpieczniejszą sytuację na ulicach. To jest oczywiste – ocenił dr Wesołowski – To jest rozwiązanie, które rzeczywiście się sprawdza – mówił o przystankach wiedeńskich.

 

W dalszej części dyskusji debatowano o ograniczaniu ruchu w obrębie Starego Miasta – Dzisiaj z przyjemnością kilka razy przespacerowałem się ulicą Długą, tylko dlatego, że jest ona bez samochodów – przyznał zastępca prezydenta Mirosław Kozłowicz.

 

Pojawił się postulat, aby rozpocząć od całkowitego wyłączenia z ruchu odcinka ulicy Długiej, pomiędzy ulicami Batorego i Jezuicką – To nie jest tak, że sam podejmuję decyzję, ale za – zadeklarował Kozłowicz.

 

Z kolei prof. Markowski zwrócił uwagę, że ciekawym deptakiem byłby Stary Port, który dzisiaj jest parkingiem, gdzie przechodzień musi mieć się na baczności, żeby nie wpaść pod samochód.

 

Wydarzenie zorganizowało Stowarzyszenie Spoleczny Rzecznik Pieszych wraz ze Stowarzyszeniem na rzecz rozwoju komunikacji miejskiej w Bydgoszczy, we współpracy z Urzędem Miasta.

 

[iframe width=”419″ height=”236″ src=”https://www.youtube.com/embed/ikle6fqg78w” frameborder=”0″ allow=”autoplay; encrypted-media” allowfullscreen ]