8 lutego doszło do formalnego zakończenia protestu lekarzy rezydentów, zakończonego zawarciem porozumienia z ministrem zdrowia prof. Łukaszem Szumowskim. Nowy minister w ciągu kilku tygodni dokonał tego, z czym problem miał jego poprzednik Konstanty Radziwiłł. Na tą informację czekali również pacjenci, póki co jednak wszystko do normy nie wróciło.
Naocznie skutki sporu rezydentów z rządem widoczne były w Szpitalu Uniwersyteckim im. Biziela w Bydgoszczy, gdzie klauzule opt-out wypowiedziało kilkudziesięciu młodych lekarzy (klauzula na dobrowolną pracę powyżej 48 godzin w tygodniu). Po kilku tygodniach szpital zaczynał odczuwać tego skutki, musząc znacząco ograniczać zabiegi na niektórych oddziałach.
8 lutego Porozumienie Rezydentów dało do zrozumienia młodym lekarzom, iż jeżeli czują się na siłach, to wtedy zawierają ponownie klauzule opt-out. Jak informuje Radio PiK, w szpitalu Biziela do tej pory taką klauzulę zawarło tylko 8 rezydentów na 65. Dyrekcja szpitala oczekuje, aby pozostali podjęli decyzje do 1 marca.
Zgodnie z zawartym porozumieniem, nakłady na służbę zdrowia powinny do 2024 wzrosnąć do poziomu 6% PKB. Minimalna pensja dla lekarzy specjalistów wynieść ma 6,750 zł. Rezydenci będą mogli liczyć na wyższe wynagrodzenia, jeżeli podpiszą deklarację, iż w ciągu 2 lat od zdobycia specjalizacji nie opuszczą Polski i będą w kraju pracować. Dzięki temu młodzi lekarze mają mieć więcej czasu na dalszą naukę.
Przyjęto również ramowe założenie, że do 2028 roku znikną klauzule opt-out (zgoda na pracę powyżej 48 godzin w tygodniu), jako już niepotrzebna forma. Żeby tego dokonać, będzie musiała wzrosnąć w naszym kraju liczba lekarzy.