Publiczny głos w sprawie ostatnich zarzutów postawionych przez CBA w związku z tzw. aferą fakturową w Inowrocławskim ratuszu zabrał Ireneusz Stachowiak, były zastępca prezydenta Ryszarda Brejzy. Zarzuca on synowi prezydenta, posłowi Krzysztofowi Brejzie kłamstwo.
Przypomnijmy – w ubiegłym tygodniu CBA postawiła zarzuty m.in. Małgorzacie S. której poseł Brejza zarzucił związki z PiS-em.
– Od kilku dni poseł Krzysztof Brejza i prezydenta Ryszard Brejza wmawiają mieszkańcom Inowrocławia i całej Polski, że afera nie jest ich udziałem, tylko działacze Prawa i Sprawiedliwości, inni ludzie, stoją za całą aferą – powiedział na dzisiejszej konferencji prasowej Ireneusz Stachowiak, potencjalny kandydat Zjednoczonej Prawicy na stanowisko prezydenta miasta – Pan poseł Krzysztof Brejza jest odpowiedzialny za stworzenie tego wydziału. To był jego pomysł – wprost atakuje posła.
Według Stachowiaka to również poseł Brejza doprowadził do obsadzenia stanowiska naczelnika tego wydziału, przez osobę która najprawdopodobniej była mózgiem całego procederu z fikcyjnymi fakturami. Naczelniczka miała również zatrudnić osoby bez wykształcenia – Tym ludziom powierzono zadania niszczenia opozycji, wszystkich co mają odmienne od nich poglądy, hejtowania w internecie. Odpowiedzialność za tą aferę ponosi również prezydent Ryszard Brejza, który nadzorował ten wydział.
Stachowiak dziwi się też dość łagodnej polityce prezydenta Brejzy już po ujawnieniu afery – Dlaczego osobom z zarzutami prezydent pozwolił odejść za zasadzie porozumienia stron? Te osoby powinny zostać wyrzucone dyscyplinarnie.
– Pan poseł Brejza twierdzi, że nie miał wpływu na funkcjonowanie Urzędu Miasta. To jest nieprawda, pan poseł często bywał na naradach wydziału propagandy z udziałem swojego ojca. Te narady odbywały się w gabinecie prezydenta – dodaje Stachowiak.
Do wystąpienia Ireneusza Stachowiak odniósł się Urząd Miasta Inowrocławia w oświadczeniu – Prezydent również bardzo żałuje, że tego, co pan Ireneusz Stachowiak zarzucał, nie usłyszał gdy pracował on w Urzędzie Miasta. Fakt, że miał jakieś zastrzeżenia, którymi szafuje dziś, a ich nie wyartykułował kiedy był ku temu czas, czyni go współodpowiedzialnym za tę sytuację. Dlaczego, skoro pan Ireneusz Stachowiak twierdzi, że wiedział o nieprawidłowościach, nie poinformował o tym swojego przełożonego lub odpowiednich organów? Dlaczego głos w tej sprawie zabiera dopiero dziś? W czasie obecnych rządów PiS nikt nie ma wątpliwości, że pan Ireneusz Stachowiak, wystąpieniami publicznymi krytykującymi politycznych przeciwników rządu, odpłaca się za dobrze płatną pracę na stanowisku prezesa Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej – czytamy w nim.
Inowrocławski ratusz informuje również, że osoby z którymi rozwiązano umowę o pracę za porozumieniem stron, nie miały w tamtym momencie postawionych żadnych zarzutów.