Sto lat temu do Europy przypłynął prezydent Woodrow Wilson



Obecność prezydentów Stanów Zjednoczonych na najważniejszych na świecie konferencjach pokojowych, które kształtują nowy ład w światowej polityce, dzisiaj jest czymś naturalnym. Dziwiłoby nas, gdyby z jakiś powodów amerykańskiego prezydenta zabrakło. Wypłynięcie sto lat temu do Europy prezydenta Woodrowa Wilsona wywołało jednak wielkie zmieszanie amerykańskiej opinii publicznej.

 

W kwietniu 1917 roku do Wielkiej Wojny, znanej nam bardzie jako I wojna światowa, przystąpiły Stany Zjednoczone, wspomagając państwa Ententy. Ten ruch przechylił szalę zwycięstwa na korzyść tego obozu, przez co przy ustalaniu przyszłego pokoju, to Stany Zjednoczone będą języczkiem uwagi. Od tego też momentu państwo amerykańskie zacznie odgrywać szczególną rolę na świecie.

 

Prezydent Woodrow Wilson z Nowego Jorku wypłynął 4 grudnia 1918 roku, na pokładzie statku ,,George Washington”, aby wziąć udział w przygotowywanej we Francji konferencji pokojowej.

 

,,Żaden prezydent nie udał się dotąd do Europy podczas sprawowania urzędu. Przeciwnicy oskarżali go o łamanie konstytucji i nawet zwolennicy uznawali ten czyn za niezbyt mądry” – pisze brytyjska historyk Margaret Macmillan – ,,Wilson czuł się zobowiązany wobec Europy domagającej się lepszego świata, oraz amerykańskich żołnierzy. Tuż przed wyjazdem oznajmił wahającemu się Kongresowi: Jest mym obowiązkiem dopełnić tego, za o oddali swą krew i życie”.

 

Statek ,,George Washington” 13 grudnia 1918 roku przypłynął do Brestu w towarzystwie: amerykańskich, brytyjskich i francuskich pancerników. Wilsona witały tam tłumy, również wielką manifestacją stało się jego przybycie do Paryża – ,,Pociąg wjechał obwieszony flagami i wypełniony kwiatami Dworzec Luksemburski. Premier Clemenceau przybył tam z całym rządem oraz długoletnim rywalem, prezydentem Raymondem Poinare. Gdy w całym Paryżu przyjazd Wilsona obwieściły saluty armatnie, tłumy zaczęły napierać na szpalery żołnierzy. Prezydent z żoną wśród szalonych wiwatów przejechał otwartym powozem przez Plac Zgody i Pole Elizejskie” – opisuje Macmillan.

 

Jak można wyczytać Europa przygotowywała się wówczas do konferencji pokojowej, która zaplanowana była jednak dopiero na czerwiec. Do ustanowienia nowego ładu światowego. A jak wyglądała wówczas sytuacja w Polsce? Było już kilka tygodni od ogłoszenia przez Polskę niepodległości 11 listopada. Dla Polaków trwała jednak cały czas walka o granice. Na terenie zaboru pruskiego trwała rewolucja, co pozwoliło Polakom na początku grudnia zorganizować w Poznaniu Polski Sejm Dzielnicowy. Dzień przed odpłynięciem prezydenta Wilsona z Nowego Jorku, delegaci tego Sejmu wystosowali do niego telegram o umiłowaniu dla wolności. Polacy z zaboru pruskiego szykowali się do walki o granice zachodnie, przede wszystkim Wielkopolskę i Pomorze. Pod koniec grudnia dojdzie do niepokojów i wybuchu Powstania Wielkopolskiego. Ostateczny kształt granicy polsko-niemieckiej ustalony zostanie jednak pod koniec czerwca 1919 roku, po konferencji pokojowej w Paryżu.

 

8 stycznia 1918 roku prezydent Wilson przedstawił Kongresowi ,,czternaście punktów” dla pokoju na świecie. W 13 punkcie zapisano – Stworzenie niepodległego państwa polskiego na terytoriach zamieszkanych przez ludność bezsprzecznie polską, z wolnym dostępem do morza, niepodległością polityczną, gospodarczą, integralność terytoriów tego państwa powinna być zagwarantowana przez konwencję międzynarodową.

 

Duży wpływ na amerykańskiego prezydenta miał Ignacy Jan Paderewski. W Paryżu prezydent Woodrow Wilson specjalnie jednak za polską się nie wstawiał.