Czy radnym nie jest po prostu wstyd?



Czy radnym nie jest po prostu wstyd?

To co wydarzyło się w środę na sesji Rady Miasta Bydgoszczy jest żenujące i radni Koalicji Obywatelskiej oraz SLD powinni się spalić ze wstydu. Na środową sesję przyszli bowiem społecznie mieszkańcy Kapuścisk z wystąpieniem obywatelskim w sprawie problematyki niszczenia zieleni. Po kilku godzinach wysłuchiwania kłótni politycznej sesję opuścili i swojego wystąpienia nigdy nie wygłosili.

Wystąpienie miało być poświęcone negatywnym skutkom dla zieleni przeprowadzania inwestycji. Ostatnio głośno było o wycince drzew przez KPEC. Wystąpienie miało służyć jednak znalezieniu rozwiązań systemowych, aby więcej do tego typu sytuacji nie dochodziło. Temat dotyczący nas jako mieszkańców, nie mający żadnych barw partyjnych.

 

Pierwotnie planowano ich wystąpienie w ostatnim punkcie – sesje Rady Miasta mają to do siebie, że trudno jednak przewidzieć kiedy to nastąpi, czy będzie to godzina 17, 20 czy może nawet 23. Tak się zdarzyło kilka miesięcy temu, gdy mieszkanka na wystąpienie obywatelskie czekała od godziny 9:00 do prawie północy. Ostatecznie z wystąpienia zrezygnowała, bo nie była już na siłach.

 

W środę przy ustalaniu porządku obrad pojawił się wniosek, aby zamienić punkty i wystąpienie odbyło się na początku sesji, z racji tego, że przedstawiciele Rady Osiedla Wyżyny byli na sali sesyjnej. Co do zasady wystąpienie powinno trwać do 10 minut, stąd też nie powinna radnym spaść korona z głowy. W szczególności, że uchwalanie porządku obrad, które powinno potrwać maksymalnie kilkanaście godzin, zajęło radnym ponad godzinę, bowiem zdążyli się pokłócić i w tym punkcie. W głosowaniu ta propozycja upadła głosami Koalicji Obywatelskiej i SLD, poniżej imienne głosowania:

 

Mieszkańcy Wyżyn na sesję przyszli społecznie, kosztem prywatnego czasu, bowiem nie mają za to płacone. Radny za jeden dzień sesji oraz za przyjście na 2-3 komisje w miesiącu staje się bogatszy o około 1,8 tys. zł diety. Po środzie pozostaje jedynie wstyd.