Historia, z którą wciąć trzeba się przebijać

Za kilka dni przypadnie kolejna rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego – dzień 1 sierpnia zapewne w Bydgoszczy będzie równie dostrzegalny, pozostawiając chociażby w cieniu 100. rocznicę wybuchu Powstania Wielkopolskiego, które wpływ na dzieje Bydgoszcz, Kujaw, a nawet kraju, miało znacznie większe.

Nie ujmuję przy tym nic Powstaniu Warszawskiemu, bowiem gdyby się wgłębić w ten temat, to znajdziemy wielu bydgoszczan biorących w nim udział, chociażby redaktora Jana Teskę, który miał ogromne zasługi w tym, że w styczniu 1920 roku Bydgoszcz wróciła do Polski. Problemem jest raczej to, że nie do końca społeczeństwo rozumie wagę chociażby wspomnianego Powstania Wielkopolskiego. Zapewne w czwartek na Osiedlu Leśnym, gdzie 1 sierpnia zawsze odbywają się bydgoskie uroczystości, nie zabraknie parlamentarzystów, nie przypominam sobie natomiast kiedy ostatnio widziałem parlamentarzystę 27 grudnia. Gdyby zrobić badania opinii publicznej na temat wiedzy o 20 stycznia to zapewne dla bardzo dużej części społeczeństwa będzie to data anonimowa, nie zdziwiłbym się jakby pojawiły się opinie, iż Bydgoszcz do Polski wróciła 11 listopada 1918 roku, albo maksymalnie tydzień, dwa później. Niewiele osób, które wgłębiały się w nasze dzieje, zdaje sobie sprawę jak wiele musiało się od 11 listopada 1918 do 20 stycznia 1920 roku wydarzyć.

 

28 czerwca organizowałem obchody 100. rocznicy podpisania Traktatu Wersalskiego, wydarzenia bardzo istotnego, bowiem w tym dokumencie po raz pierwszy społeczność międzynarodowa uznała niepodległą Polskę. Co prawda po listopadzie 1918 roku nikt nie kwestionował, że Polska odzyska suwerenność, ale kolejne pół roku to ważna batalia o granice tej Polski, o to czy w odrodzonej Polsce znajdzie się Bydgoszcz, Poznań, Gdańsk, czy będzie miała ona dostęp do morza. Traktat Wersalski tych zmagań nie kończył, bo o zapewnieniu niepodległości będziemy mogli mówić dopiero po pokonaniu bolszewików, którzy w sierpniu 1920 roku mogli sprawić, że Traktat Wersalski przestałby istnieć. Wracając jednak – gdy organizowałem obchody 100. rocznicy podpisania Traktatu w Bydgoszczy, wiele razy miałem momenty zwątpienia, czy to ma sens, skoro zainteresowanie nie będzie się równać, ani rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego, ani też chociażby obchodom wybuchu II wojny światowej, które przypadną 1 września. Tutaj paradoksem jest to, że 1 września to dla nas symboliczne przekreślenie ładu wersalskiego, który był co prawda często krytykowany, ale dla Polski był bardziej korzystny od tego co było już po 1939 roku.

 

 

Trzeba sobie zatem postawić pytanie, czy jest sens propagować wydarzenia historyczne, które nie są aż tak popularne. Być może temat 100. lecia odzyskania przez Polskę niepodległości można by zamknąć 11 listopada, ale z drugiej strony jesteśmy coś winni tym wszystkim, których postawa przyczyniła się do tego, że Polska odżyła, wraz z Wielkopolską i Pomorzem. Winni jesteśmy to powstańcom, winni także Romanowi Dmowskiemu i Ignacemu Janowi Paderewskiemu.

 

Dostrzegam, że wiele osób działających na różnych szczeblach to rozumie. Może nie są to jakieś wielkie rzesze, pojedynczy politycy, pracownicy naukowi, pracownicy muzealni, czy społecznicy. To pozwala powoli się z pewną lokalną tożsamością historyczną, nazwijmy to bydgoską tożsamością historyczną, przebijać się do coraz większej grupy. Jest to trochę taka praca pozytywistyczna. Też ważna jest tutaj postawa Bydgoskiej Lokalnej Organizacji Turystycznej, która przez ostatnie lata organizowała 11 listopada Obywatelskie Obchody Święta Niepodległości – organizatorzy tego wydarzenia doskonale rozumieli, że proces dochodzenia do niepodległości Bydgoszczy był dłuższy, stąd też byli otwarci na promowanie przy okazji tych obchodów wszystkiego co wydarzyło się w okresie do 20 stycznia 1920 roku. Z współpracy ByLOT i Portalu Kujawskiego powstał krótki film edukacyjny:

{youtube}sM7M-n8NL6Q{/youtube}

 

Trzeba działać jednak na większą skalę, pamiętam od dawna jak na komisjach Rady Miasta o stworzenie bydgoskiego podręcznika regionalistycznego zabiegał były radny Stefan Pastuszewski. Pomysł moim zdaniem dobry, który warto potraktować poważniej. W styczniu będziemy zapewne dość okazale świętować 100. rocznicę powrotu Bydgoszczy do Polski, ale poświętujemy, a życie pójdzie do przodu. Gdyby stworzyć jednak taki podręcznik, to coś jednak by po tym 100. leciu pozostało.

 

Natomiast w najbliższy czwartek, gdy będziemy obchodzić rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego, zachęcam do promowania postaci Jana Teski, który życie poświęcił walce o polską Bydgoszcz, a gdy dwie dekady później Polska go znowu wezwała, wsparł walczącą Warszawę. Może w ten sposób wykorzystując popularność 1 sierpnia, zaszczepimy wiedzę na temat drogi Bydgoszcz do niepodległej Polski.