Przed poniedziałkową sesją Sejmiku Województwa spodziewano się gorącej dyskusji nad Planem Zagospodarowania Przestrzennego Województwa Kujawsko-Pomorskiego. Spekulowano, że będzie to najbardziej emocjonujący punkt na sesji. Na początku obrad marszałek Piotr Całbecki bez podania powodu postanowił go zdjąć z porządku obrad.
Jak ustaliliśmy decyzja o zdjęciu punktu z porządku obrad zapadła w dniu sesji. Najprawdopodobniej było to związane z dyskusją na klubie koalicji. Na sesję do Torunia przyjechał prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski, który zapewne jak podczas czerwcowej sesji chciałby zabrać głos. Po zmianie porządku obrad prezydent Bydgoszczy sesję opuścić, co może sugerować, że decyzja o nieuchwalaniu w poniedziałek Planu Zagospodarowania Przestrzennego musiała zapaśc tuż przed sesją.
– Myślę, że jest to dobra informacja dla szczególnie mieszkańców Bydgoszczy, którzy byli oporni poprzez apele Metropolii (od redakcji: Stowarzyszenie Metropolia Bydgoska), poprzez głosy, które do mnie docierały, gdyż ta perswazja dotarła do Zarządu Województwa, który zreflektował się, że ten projekt skrajnie dla mieszkańców Bydgoszczy niekorzystny – komentuje decyzje marszałka bydgoski radny, Roman Jasiakiewicz – Bydgoszcz ma prawo samodzielnie decydować o swoim obszarze funkcjonalnym. Bydgoszcz ma prawo stawiać oczekiwania wobec Planu, chociażby takie jak wpisanie rozwoju wyższego szkolnictwa medycznego w Bydgoszczy kształcącego lekarzy, pielęgniarki, a wiemy że kadrowo bardzo nasze województwo jest w tym zakresie ubogie.
Jakie zapisy budzą kontrowersje? Chociażby wskazujące Bydgoszcz i Toruń jako dwa rdzenie jednego obszaru funkcjonalnego (metropolitalnego): Niedostateczna integracja Bydgoszczy i Torunia jako ośrodków rdzeniowych, objawiająca się prowadzeniem działań konkurujących, a nie uzupełniających w zakresie rozwoju funkcji obsługi ludności i funkcji symbolicznych w tym szczególnie funkcji ponadregionalnych budujących rangę miast i województwa (metropolitalnych).
Sejmik powyższy zapis uchwalił 24 czerwca, ale 31 lipca tamtą uchwałę unieważnił wojewoda Mikołaj Bogdanowicz, wskazując na braki formalne. Jednym z zarzutów wojewody było niepoinformowanie o pracach nad planem burmistrza gminy Złotów. Dokument ten będzie trzeba kiedyś uchwalić, wiele głosów wskazuje, że raczej nie nastąpi do przed wyborami. Przez te kilka tygodni dokument może się zmienić. Bydgoscy radni zapowiadają działania na rzecz usunięcia budzących kontrowersje zapisów o bydgosko-toruńskim obszarze funkcjonalnym.