Nie wszyscy uczciwie prezentowali sprawę przetargu tramwajowego dla Warszawy



Wizualizacja tramwaju Hyundai

W czwartek mijał termin złożenia odwołania od najnowszego rozstrzygnięcia przetargu dla Tramwajów Warszawskich. PESA odwołania nie złożyła, więc do podpisania przez Hyundai umowy pozostaje jeszcze uprzedzająca kontrola UZP. Medialny ,,serial” wokół tego przetargu dobiegł końca – pozostaje jednak kwestia tego, w jakim stopniu była to celowa gra na emocjach odbiorców niektórych mediów.

Od samego początku podejmowano próby, aby wpisać ten temat w trwający spór polityczny pomiędzy PiS-em i PO. Atakowano związanego Platformą prezydenta Warszawy, że ,,pozwolił Koreańczykom wygrać”, prominentny list polityczny wystosował w tej sprawie nawet wojewoda kujawsko-pomorski. Niektóre media starały się również tworzyć teorie spiskowe wokół tej sprawy. To się mogło podobać części odbiorców, chwytliwy tytuł mógł zapewnić klikalność, ale to była cyniczna gra na emocjach.

 

Nawet jeżeli nam się rozstrzygnięcie tego przetargu nie podobało, to na Portalu Kujawskim trzymaliśmy się faktów. Z szacunku do czytelników, ale też często nasze publikacje są śledzone przez media branżowe, gdzie pracują osoby zajmujące się tematyką zamówień publicznych taborowych na co dzień, stąd też była to troska o wizerunek.

 

Osobiście przemawiała do mnie argumentacja ministra Łukasza Schreibera i europosła Kosmy Złotowskiego, że dzięki temu przetargowi koreańska firma zadomowi się na europejskim rynku i będzie trudniej konkurować nie tylko bydgoskiej PESA, ale też np. Stadlerowi czy Siemensowi. To jednak uczciwość wymagała od nas napisania, że w 2011 roku Parlament Europejski prawie jednogłośnie (przy tylko 16 głosach przeciw) zagłosował za przyznaniem koreańskim firmom dostępu do rynku Unii Europejskiej na takich samych zasadach jak korzystają chociażby polskie firmy. Co ciekawe, początkowo przeciwny był rząd Włoch, który obawiał się konkurencji Hyundai wobec Fiata, ale ostatecznie i Rzym udało się do tego przekonać. Na to porozumienie handlowe liczyła bardzo branża alkoholowa licząc na wejście ze swoimi wyrobami na ten azjatycki rynek.

 

Wracając jednak do gry na emocjach wokół przetargu Tramwajów Warszawskich. Czytelników wypadałoby chociażby przeprosić.